Wystarczyło 6 miesięcy pracy na Islandii. Zarobił tyle, że przez pół roku będzie miał wakacje
Dawid Siódmak to autor podróżniczego bloga "Siódmy w Świecie". Mężczyzna podkreśla, że pracuje na ogół tyle, by uzbierać pieniądze na kolejne podróże. Trzeba też od razu zaznaczyć, że jego wyprawy nie polegają na wylegiwaniu się w kurortach. To raczej "tułaczka" - bez negatywnych konotacji rzecz jasna.
Autor bloga opublikował niedawno film, w którym podsumował swoje ostatnie pół roku pracy w Islandii. W innych filmach tłumaczy swoim widzom, jak odkładać pieniądze na kolejne podróże. Od dawna ma własny patent: przez pół roku pracuje na tej wyspie, przez kolejne pół roku jeździ po świecie i wydaje to, co zarobił.
Siódmak podsumowuje swoje ostatnie pół roku pracy w Islandii. Zdradził, że dzięki pracy w pensjonacie jemu i jego partnerce udało mu się odłożyć równowartość ponad 60 tysięcy złotych na osobę. Zarobione pieniądze wydadzą na podróż do Nowej Zelandii i Australii.
"Pracując przez te pół roku, finalnie odłożyliśmy ponad 60k zł na czysto na osobę. Wydaje mi się to dobry wynik, oprócz tego już w sporo rzeczy i sprzętu zainwestowaliśmy związanych z wylotem do Nowej Zelandii i Australii" – pisze bloger.
Para stara się podróżować "budżetowo". Sprzęt turystyczny kupują w marketach sportowych i na Aliexpress, często jeżdżą autostopem.
Chcesz pracować w Islandii?
"Lada chwila kończy się ponownie nasza półroczna przygoda na Islandii. Już za tydzień wracamy do domu, do Polski i wchodzimy w tryb wakacyjny, który będzie trwał kolejne pół roku! Gdzieś pod koniec maja wrócimy na naszą farmę" – pisze Siódmak na Facebooku.
Warto podkreślić, że bloger bardzo chętnie dzieli się praktycznymi poradami dotyczącymi życia i pracy w Islandii. Pochwalił się, że udostępnił już ok. 700 ofert pracy z darmowym zakwaterowaniem i wyżywieniem. Z jego słów wynika, że około setki Polaków dzięki niemu przyjechało do Islandii i pracuje na tej skalistej wyspie.
Napisał też e-book o wiele mówiącym tytule: "Jak spełniać marzenia pracując na Islandii? Czyli e-book o tym, gdzie szukać pracy na wyspie". Mężczyzna jest aktywny we wszystkich poważnych mediach społecznościowych i bardzo chętnie dzieli się swoją pasją.
Nie on jeden pracuje, by mieć więcej wolnego
Przypomnijmy, że podobny patent na życie ma jeden z bohaterów naszego tekstu o życiu i zarobkach w Norwegii.
– Kiedy zaczynałem pracować w Norwegii 8 lat temu, koronę wymieniałem w Polsce po 48-50 groszy. Teraz to już nawet nie chcę patrzeć na kursy. Ale mimo wszystko i tak o wiele bardziej opłaca mi się praca w Norwegii – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Bartłomiej. Jak wielu Polaków, pracuje na budowach.
Od swojej pensji musi odjąć 32 proc. podatku. W Norwegii progi podatkowe są ustalane płynnie, na każdy kolejny rok. Ale Bartłomiej zaznacza, że ma za to pełną opiekę medyczną, nabiera też praw emerytalnych. W Norwegii zarabia tyle, że może sobie pozwolić na to, by pracować przez miesiąc, potem spędzać miesiąc w Polsce a przy okazji oszczędzić.
– W Polsce też pracowałem w budowlance. Godzinowo wychodziło dłużej, a zarobki o przynajmniej połowę mniejsze. Więc wolę pracować tutaj sobie przez miesiąc i potem mieć miesiąc wolnego w Polsce. Na to samo wychodzi, a mam czas dla siebie – tłumaczy.