Duże polskie firmy wycofują się z chowu klatkowego. Wszyscy na tym skorzystamy
Polskie firmy wprowadzają coraz częściej ważną zmianę w hodowli kur i produkcji jaj. Jak czytamy w raporcie "Wycofanie jaj z chowu klatkowego" 161 firm w Polsce zadeklarowało odejście od tego rodzaju produkcji, a 39 proc. z nich wprowadziło to już w życie.
Zmiany w branży handlowej
Wedle aktualnych, w całej Europie już 60,3 proc. produkcji hodowlanej przebiega w systemach alternatywnych do klatkowego. U nas jest to już jedna trzecia jaj konsumpcyjnych pakowanych, alternatywnych do tzw. "trójek".
Raport wskazuje, że świeżych jaj z chowu klatkowego nie kupimy już w m.in. Kauflandzie, Netto, Makro, Żabce, Frisco.pl oraz w Biedronce, która pierwsza miała wycofać je ze składu produktów marki własnej. W 2023 roku tym przykładem podążyła Żabka w produktach gotowych, będzie je też wycofywać w składnikach pochodnych i półproduktach w asortymencie marki własnej.
W sektorze piekarniczo-cukierniczym na taki krok do 2025 zobowiązało się 65 przedsiębiorstw działających w Polsce, czytamy w raporcie. W 2023 r. do firm niestosujących "trójek" dołączył m.in. producent ciastek Cukry Nyskie (ponad dwa lata przed zakładanym terminem) oraz Piekarnie Cukiernie Putka (2,5 roku przed zakładanym terminem).
W branży gastronomicznej taki krok zadeklarowało 67 działających w naszym kraju restauracji, kawiarni, hoteli i cateringów. Jednocześnie Polki i Polacy zjadają ogółem mniej jaj niż kiedyś – jak wynika z Rocznika statystycznego rolnictwa, w 2022 roku były to 152 szt. rocznie na mieszkańca w porównaniu do 202 szt. w 2010 roku.
Decyzje firm mają realny wpływ na strukturę chowu kur niosek w Polsce – od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu. Największy procentowy wzrost notowany jest w liczbie niosek utrzymywanych w systemie ekologicznym (o 538 proc.), wolnowybiegowym (272 proc.) i ściółkowym (184 proc.).
Od stycznia 2014 do stycznia br., udział hodowli klatkowych w strukturze hodowli spadł z 87,4 proc. do 71,8 proc. Nadal jednak oznacza to, że większość kur w Polsce hodowanych jest w klatkach – w lutym br. było to według danych Głównego Inspektoratu Weterynarii 37,7 mln zwierząt. A taki chów może mieć bezpośredni wpływ na zdrowie konsumentów.
Stan zdrowia kurzego mięsa z Polski
Inne badanie jakie otrzymaliśmy od Green REV Institute pokazuje, że z polskich hodowli za granicę trafiają skażone partie mięsa.
"Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wydał alert, łącząc ponad 330 przypadków salmonelli u ludzi z zakażonym drobiem w 2023 roku. Większość zanieczyszczonych próbek pochodziła z Polski. Wśród chorych były małe dzieci i niemowlęta, zidentyfikowano ofiary w Danii, Francji, Irlandii, Włoszech, Holandii, Wielkiej Brytanii i Austrii - gdzie jedna osoba zmarła" – czytamy w otrzymanej informacji prasowej.
Jak podaje Bureau of Investigative Journalism (na które powołuje się raport) brytyjskie władze ds. bezpieczeństwa żywności rozważają zakaz importu niektórych produktów drobiowych z Polski w odpowiedzi na rosnące zarażenia salmonellą.
Jak podaje raport Green REV, "Polska zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem zużycia w hodowli zwierząt antybiotyków najsilniejszych w leczeniu chorób ludzi." List w tej sprawie organizacja przesłała m.in. do Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Wystarczy spojrzeć na dane Europejskiej Agencji Leków. W Polsce wzrasta wykorzystanie antybiotyków. To jest kwestia zagrożenia zdrowia publicznego w imię interesów lobby i przemysłu, które traktuje zwierzęta jak biomaszyny do osiągania zysków kosztem nas wszystkich – mówi Anna Spurek, COO Green REV Institute.
"Masowe podawanie antybiotyków w hodowli drobiu to proceder, który tak naprawdę nie występuje. W Polsce obowiązuje zakaz podawania antybiotyków z wyjątkiem sytuacji, gdy w stadzie wystąpi choroba" – czytamy z kolei na stronie Krajowej Rady Drobiarstwa.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki przeprowadziło badania porcji kurzego mięsa w sklepach Lidla m.in. w Wielkiej Brytanii. Wykazano obecność choroby białych włókien i czarnych znamion, wskazujących na skażenie drobiu kontaktem z odchodami, jako jeden z efektów ubocznych warunków hodowli kur na mięso. Więcej o tym pisaliśmy na INNPoland.
Opinia społeczeństwa
Według badania Biostat ze stycznia br. aż 74,4 proc. Polek i Polaków negatywnie ocenia hodowlę klatkową, oceniając ją jako niezapewniającą kurom odpowiednich warunków do życia. Prawie taki sam odsetek (74 proc.) uważa, że firmy powinny publicznie informować o postępach w wycofywaniu jaj klatkowych. Ponadto zdaniem aż 65,6 proc. społeczeństwa w Polsce powinien zostać wprowadzony zakaz chowu klatkowego kur niosek.
– Zmiany są nieuniknione, a zakończenie tej okrutnej metody hodowli jest tylko kwestią czasu, jednak im szybciej to nastąpi, tym mniej kur będzie musiało spędzić całe swoje życie w cierpieniu - decyzje firm o wycofaniu "trójek" i ich sprawne wdrażanie w życie realnie przekłada się na los milionów zwierząt, co widać po danych dotyczących struktury chowu – mówi Ewa Prokopiak z Fundacji Alberta Schweitzera.