Modelki kolejnej marki modowej wygenerowane przez AI. Czy cofnęliśmy się w rozwoju?

Marta Zinkiewicz
18 listopada 2024, 11:25 • 1 minuta czytania
Mango, marka fast fashion, pochwaliła się nową kampanią, której twarzą została modelka wygenerowana przez AI. – Moim największym utrapieniem są zazwyczaj brwi – mówi Anna Zborowska, która generuje modelki AI zawodowo.
Mango, marka fast fashion pochwaliła się swoją nową kampanią. Jej twarzą jest modelka wygenerowana przez sztuczną inteligencję. Grafika: Sylwester Kluszczyński
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Sztuczna inteligencja stała się zagrożeniem dla zawodowej przyszłości m.in. grafików, artystów i twórców. Choć początkowo miała być tylko optymalizacją, usprawnieniem i narzędziem w rękach człowieka, zaczęła zastępować nas coraz śmielej. Można pomyśleć, że zostało nam chociaż ciało – i wszystko to, co fizyczne. Przecież tego nie zastąpi byt, który jest rzędem kodu algorytmu? Prawda?


I znów się pomyliliśmy.

Bo sztuczna inteligencja zaczyna zastępować... modelki. A jeśli twarzą nowej kampanii modowej zostaje wygenerowana kobieta, to nie tylko jej rzeczywista odpowiedniczka traci zlecenie. Na planie zdjęciowym nie pojawi się też fotograf, stylistka, makijażysta, dostawca cateringu czy oświetleniowiec. 

Ostatnio głośno jest o marce fast fashion Mango. Wybuchła burza, gdy zaprezentowała swoją najnowszą kampanię, której bohaterką została modelka AI. To nie pierwsza taka sytuacja (wcześniej z takiego rozwiązania korzystały Balmain, Louis Vuitton, HalfPrice czy Nike).

Ale ta zdecydowanie okazała się być najbardziej poruszająca dla internautów.

O ile tym razem marka informuje nas o swoich eksperymentach z technologią AI, o tyle w wielu przypadkach firmy liczą na to, że odbiorcy nie zauważą dodatkowego palca czy nienaturalnie ułożonych włosów.

O generowaniu modelek AI opowiada mi Anna Zborowska, która zawodowo zajmuje się tworzeniem grafik i filmów z pomocą narzędzi sztucznej inteligencji.

Marta Zinkiewicz: To jak nie dać się nabrać?

Anna Zborowska: To coraz trudniejsze. Sama generuję setki grafik, a ostatnio się nabrałam. Na Pintereście szukałam zdjęć warkocza, jako inspiracji przed wizytą u fryzjerki. Jedno wyjątkowo mi się spodobało. To był bardzo nietypowy splot. Pokazałam zdjęcie koleżance i mi uświadomiła, że to przecież nie ma prawa działać. Faktycznie, im dłużej patrzyłam na to zdjęcie, zaczęłam zauważać tę jego specyficzną dziwność.

To znaczy?

Jeden warkocz był bardzo gruby, drugi bardzo cienki. Taka asymetria rzadko kiedy pojawia się w profesjonalnych upięciach włosów. Powinniśmy zwracać uwagę właśnie na takie proste elementy. Na to, czego dawno nie widzieliśmy w prawdziwym świecie.

Z fryzurą można eksperymentować.

To prawda. Ale wystarczyło jedno spojrzenie profesjonalistki i ona wiedziała, że warkocz sprawia wrażenie jakby dorysowanego, doklejonego. Mnie z kolei jest dużo łatwiej ocenić twarz modelki. Zawsze patrzę na brwi, bo są moim utrapieniem, gdy generuję wizerunek dziewczyny. Większość generatorów AI dostępnych online tworzy je w taki sposób, jakby modelka wyszła prosto od kosmetyczki. Są idealnie wyrysowane. Nawet jak zaznaczam, że mają być przerzedzone, rozczochrane, nie zawsze to wychodzi. Bardzo często uroda kobiet AI jest bardzo klasyczna. Mają szczupłe twarze, najczęściej duże niebieskie oczy, często domyślnym kolorem włosów jest ciemny blond, a zęby są idealnie białe, bez przebarwień. 

W prawdziwym modelingu dopiero od niedawna stawiamy na różnorodność.

I to jest tego efekt. Wygenerowanie jest możliwe, ponieważ użytkownicy zaczęli oczekiwać, aby obrazy były jak najbardziej realistyczne. Pieprzyki czy pory na skórze uwiarygodniają obraz. Trudniej jednak stworzyć kobietę, która jest brzydka, po prostu. Sztuczna inteligencja domyśla się, że ja oczekuję zdjęcia ponadprzeciętnie ładnej dziewczyny. W generatorze Flux, z którego korzystam, problemem jest też bardzo mocny makijaż. Nawet jak proszę o naturalną cerę, dostaję lekki makijaż. Podejrzewam, że AI karmiono zdjęciami idealnych kobiet, których wizerunki dodatkowo były wyretuszowane. Jeśli podamy prompt: “Wygeneruj mi kobietę w płaszczu, która idzie ulicą”, sztuczna inteligencja od razu założy, że chcemy zobaczyć piękną kobietę w płaszczu, która jest zgrabna i ma długie nogi. Od lat nasza kultura gloryfikuje młodość, piękno i tym nakarmiliśmy AI. Ostatnio przeczytałam, że niektóre generatory uczyły się ludzkiej anatomii na filmach pornograficznych. Tam wszystko jest widoczne…

Nawet nie chcę myśleć, jakie mogą być tego konsekwencje.

Nie wiem, czy to kwestia właśnie tego, ale Flux zawsze domyślnie generuje kobiety z dużym biustem. Pewnego razu tworzyłam różne modelki do zwykłej, codziennej sesji odzieżowej. Dostałam finalną wersję, ale poprosiłam o dodanie szpilek. Generator zaczął mi wypluwać zdjęcia tej samej modelki, jednak w zupełnie innych pozach – wyzywających czy nawet lekko erotycznych, z lekko rozchylonymi udami. Wystarczył jeden element, który powszechnie kojarzy się z uwodzeniem, aby przekaz obrazu się zmienił.

Mam wrażenie, że sztuczna inteligencja sprawiła, że znowu się cofnęliśmy.

Tak, wcześniej w kampaniach zaczęły się pojawiać modelki plus size o różnorodnej urodzie i wyglądzie. A modelki AI to znów szczupłe piękne kobiety z dużym biustem. Mnie zastanawia to, jak to wpłynie na randkowanie online. Widzę na różnych forach, że panowie generują sobie takie idealne kobiety. Później gdy zestawimy taką grafikę ze zdjęciem normalnej kobiety, widać kontrast. Chcesz zdjęcie takiej modelki AI w krótkich spodenkach? Nie ma problemu. Oczywiście, takie generatory mają cenzurę i nie można tworzyć z ich pomocą pornografii - chociaż istnieją też, oczywiście, dedykowane, mniej popularne rozwiązania. Ale w kontekście randkowania widzę inne zagrożenie. Panowie mogą stworzyć sobie taką modelkę AI pod własne marzenia i wymagania estetyczne, więc ich motywacja do nawiązywania relacji może spaść. Prawdziwa kobieta mogłaby ich odrzucić. A w dodatku najpewniej nie będzie wyglądać tak, jak "pani z generatora AI".

Niepokojące.

Widziałam wiele takich grafik. Każdy model ma też swoje cechy charakterystyczne. Niekiedy odnoszę wrażenie, że potrafię spojrzeć na zdjęcie i zobaczyć, które AI je wygenerowało.

Jak to rozpoznajesz?

Zdecydowanie najlepszy jest Midjourney. Kobiety tworzone dzięki temu narzędziu są najbardziej różnorodne i realistyczne. Podobny efekt daje Ideogram. Najsłabszy i najpopularniejszy jest Dall-E od Microsoftu, z którego można korzystać poprzez ChatGPT. Kobiety tam tworzone zawsze mają charakterystyczną gładką cerę, a tło często jest zablurowane. Postacie bywają przerysowane - zbyt intensywne nasycenie kolorów, za dużo ekspresji na twarzy. Teraz mamy prawdziwy zalew grafikami wygenerowanymi przez AI. Ludzie korzystają z nich do różnych oszustw, większość powstała właśnie w Dall-E. Jest prosty, dostępny. Flux z kolei generuje domyślnie słowiańskie dziewczyny z charakterystycznym rozstawieniem oczu i uśmiechem, z drugiej strony efekt jest bardzo realistyczny. Jak już człowiek ma rozeznanie, to używa każdego programu do czegoś innego.

A poza twarzą? Co bywa trudne dla generatora?

Mam wrażenie, że kwestia symetrii. Możemy spojrzeć na guziki, palce – czy tam nic na siebie się nie nakłada. Czasem generatory nie radzą sobie z odbiciem w wodzie i lustrze. Czasami szczegóły ubrań się nie zgadzają, np. materiał nietypowo układa się na ciele.

Szybko scrollując media społecznościowe, trudno jest zwrócić uwagę na detale.

I dlatego to jest niebezpieczne. Łatwo jest się nabrać, bo konsumujemy dziś bardzo dużo treści. Jeżeli informacja czy coś jest prawdziwe czy nie, nam się nie przyda, to nie zastanawiamy się nad tym. A treści wygenerowanych przez AI jest obecnie więcej, niż nam się wydaje.