logo
Najnowsza kontrola pokazuje wyniki, które są gorsze od tych wcześniejszych. Okazało się, że co czwarta miała jakieś nieprawidłowości. Fot. kolaż, Tapio Haaja/ Unsplash
Reklama.

Można byłoby zakładać, że unikając zakupów na takich platformach jak Temu czy Shein, rezygnujemy tym samym z produktów najgorszej jakości. Wielokrotnie przeprowadzane badania dowiodły, jak toksyczne potrafią być ubrania, kosmetyki czy przedmioty codziennego użytku wysyłane z Chin. 

"Nie jest dobrze"

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowił jednak sprawdzić, z czego składają się zabawki, które dostępne są od ręki w sklepach stacjonarnych w Polsce. UOKiK skontrolował 221 modeli zabawek pod kątem bezpieczeństwa i oznakowania. Lalki, piłki, skakanki, zabawki, które piszczą, gwizdki, trąbki, różnego rodzaju pianinka, ale także klocki i grzechotki.

Najnowsza kontrola pokazuje wyniki, które są gorsze od wcześniejszych. Okazało się, że co czwarta zabawka miała jakieś nieprawidłowości

Często pod fasadą ładnego opakowania i nowoczesnego designu kryje się to samo, na co trafimy w przypadku najtańszych zabawek z chińskich platform zakupowych. Badanie UOKiK–u to potwierdza, bo 186 z przeanalizowanych zabawek pochodziło z Chin. Drugą najliczniejszą grupą były te z Polski, ale to tylko 15 sztuk.

Czytaj także:

Ftalany w farbach, klejach i zabawkach dla dzieci

Oprócz różnego rodzaju nieprawidłowości dotyczących kwestii formalnych, takich jak prawidłowe oznakowanie zabawek, informowanie o producencie czy potencjalnych zagrożeniach związanych z użytkowaniem przedmiotu, w wielu z nich zawartość ftalanów przekracza dopuszczalne stężenie

Ftalany to substancje chemiczne służące m.in. do zmiękczania plastiku, nadawania mu elastyczności. Stanowią też bazę dla lakierów, farb i klejów.

Ich wysokie stężenie jest niebezpieczne dla zdrowia. A wśród skutków związanych z narażeniem na ich występowanie znajduje się m.in. zaburzenia płodności, uszkodzenie nerek i wątroby, a nawet astma czy nowotwory.

Czytaj także:

Górną granicą związaną z dopuszczalnym stężeniem ftalanów w zabawkach jest 0,1 proc. w stosunku do masy całego materiału

Stolik, głowa lalki i piłka

Na 221 przebadanych modeli zabawek skład 25 przekraczał normy dotyczące stężenia chemicznych substancji. 

Niebezpiecznie duże przekroczenie ftalanów UOKiK stwierdził też w stoliku z lalkami. Tam stężenie tych substancji sięgnęło ok. 28,2 proc. Na drugim miejscu znalazła się głowa lalki, która – o ironio – jest lekarzem. Tam ftalany tworzą ok. 27,7 proc. składu zabawki, później jest piłka z wynikiem 20,6 proc. 

– Najgorszy wynik zanotowały jednak skakanka, która miała 280 razy przekroczoną zawartość ftalanów – mówi Małgorzata Cieloch z UOKiK – Na tej niechlubnej liście zabawek, które mają niedopuszczalne przekroczenia, znalazły się także trąbka i gwizdek, które emitowały hałas w wysokości 110 decybeli, czyli porównywalny do hałasu, który możemy usłyszeć na koncercie rockowym

Na co uważać, kupując zabawki

Zabawki, które okazały się być niezgodne z normami, muszą zostać wycofane z obrotu, a ewentualne braki formalne, szybko uzupełnione. Niebezpieczne zabawki są również zgłaszane przez UOKiK do unijnego systemu Safety Gate, aby nie trafiły w ręce europejskich konsumentów. 

Ale jak nie obdarować bliskich takim niefartownym prezentem na święta?

– Świętym Mikołajom przypominamy, jak wybrać bezpieczną zabawkę. Przede wszystkim prosimy o zwrócenie uwagi na znak CE – zaznacza Małgorzata Cieloch – zapewnia on, że ta zabawka została wykonana zgodnie z odpowiednimi wymaganiami. Po drugie, zwracajmy uwagę na wszystkie dane, które są obowiązkowe, czyli informacje o importerze czy też producencie. Jeśli nie ma takich danych, oznacza to, że przedsiębiorcy nie chcą ponosić odpowiedzialności za tę zabawkę i taką sytuację warto zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji Konsumentów czy Inspekcji Handlowej.

Czytaj także: