Ajenci sklepów mają kłopoty. Pracownikom doradza się, jak omijać prawo

Sebastian Luc-Lepianka
24 lutego 2025, 13:27 • 1 minuta czytania
Państwowa Inspekcja Pracy w ubiegłym roku otrzymała 2382 skargi na naruszenie praw pracowniczych w handlu. Małe franczyzowe sklepy mają szczególny problem z przestrzeganiem przepisów, a pracownikom wręcz doradza się, jak omijać prawo.
Państwowa Inspekcja Pracy alarmuje o problemie dotykającym małe sklepy i placówki franczyzowe (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Filip Naumienko/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Państwowa Inspekcja Pracy otrzymała łącznie 2382 skarg dotyczących 5136 zagadnień. Najwięcej dotyczyło niewypłacania wynagrodzeń, zatrudniana bez umowy oraz łamania zakazu pracy w niedzielę i święta.


Skala naruszeń jest znacznie większa w sklepach franczyzowych, a jak jeszcze alarmuje PIP, takie jest ciężko kontrolować.

Naruszenia prawa pracy w sklepach franczyzowych

"W dużych sklepach skala uchybień była dużo mniejsza (w niektórych przypadkach nawet dwukrotnie) i dotyczyła stosunkowo niewielkich grup pracowników. Natomiast w mniejszych placówkach nierzadko naruszenia obejmowały wszystkich zatrudnionych" – informuje PIP, cytowana przez dlahandlu.pl.

Z 2382 skarg podano kilka przykładów:

Problemy są obecne również w sklepach wielkopowierzchniowych, ale w dużo mniejszej skali. Dowiadujemy się, że małe sklepy franczyzowe lub działające w rozproszonej strukturze zarządzania są trudne do skontrolowania. Często zmieniają właściciela, lokalizację, a działania inspektorów mogą być najwyżej doraźne, dotykając konkretnych miejsc, a bez wpływu na szerszą sieć.

Co wynika z działań PIP? Ajenci mają często niedostateczną wiedzę o prowadzeniu działalności i prawie pracy. W takich sklepach każdy sobie jest kapitanem, sterem i okrętem, a przez braki w wykształceniu nie zawsze ich właściciele kończą z grzywnami za działania niezgodne z prawem. A często z długami.

Na przykład na nich spada ciężar obowiązków kadrowych, a niekoniecznie stać ich na zatrudnienie w tym celu specjalistów. W efekcie dochodzi do takich sytuacji jak niewypłacanie wynagrodzenie, zaniżanie ekwiwalentu za urlop czy brak prawidłowej ewidencji czasu pracy. Niekoniecznie dochodzi do tego ze złej woli. Ale są i wyjątki.

Jak podaje portal dlahandlu.pl, PIP ustaliła także, że w kilku wypadkach przedsiębiorcy prowadzący sklepy franczyzowe zamiast pomocy prawnej otrzymali porady, jak obchodzić przepisy. A to oni ponoszą konsekwencje kontroli, w tym odpowiedzialność wykroczeniową. 

Inspekcja alarmuje, że potrzebne są działania, które umożliwią przedsiębiorcom spełniania wymagań prawa pracy, bo samo karanie za uchybienia nigdzie nie prowadzi.

Technologia pomaga z prawem

Skala podobnych problemów jest relatywnie niewielka w dużych sieciach handlowych. PIP zwraca uwagę, że to dzięki systemowym rozwiązaniom, jak oprogramowanie do planowania czasu pracy.

W sklepach wielkopowierzchniowych naruszenia wynikały najczęściej z czynnika ludzkiego – jak błędy osób zarządzających grafikami i rozliczeniami czasu pracy.

PIP kontra Żabka

Żabka zapewnia, że ich ajenci są dobrze przeszkoleni i mogą zawsze liczyć na wsparcie. Temat problemów z franczyzobiorcami był poruszany już wcześniej. PIP prowadziła sprawę przeciw Żabce o otwarte sklepy podczas niedzieli i świąt, które wszystkie zakończyły się zwycięstwem dla Żabki.

O złym stanie pracy franczyzobiorców i grożącej im spirali zadłużenia alarmował w 2020 roku poseł Maciej Konieczny z Lewicy.

Czytaj także: https://innpoland.pl/158059,ajenci-zabki-koncza-z-dlugami-twierdzi-posel-lewicy-zapowiada-zmiany