Pierwsze 34 firmy na szybkiej ścieżce do innowacyjności – czy osiągną metę?
Bartłomiej Dąbkowski
04 sierpnia 2015, 15:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 sierpnia 2015, 15:54Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) ogłosiło listę pierwszych beneficjentów konkursu 1.1.1 „Badania przemysłowe i prace rozwojowe realizowane przez przedsiębiorstwa” („Szybka ścieżka”). Dofinansowanie otrzymały 34 firmy na łączną kwotę 178 mln zł, co stanowi niemal 1/8 przeznaczonej alokacji (1,6 mld zł – konkurs trwa do końca roku). W pierwszym (majowym) naborze konkursu wzięło udział 179 firm, współczynnik sukcesu wyniósł zatem 19%.
Aby zakwalifikować się do ostatniego etapu konkursowego (spotkanie z komisją ekspercką) – należało uzyskać min. 12 pkt, co oznacza iż biorąc pod uwagę, że każdy z wniosków zakłada wdrożenie również na rynku polskim (gwarantowane 2 pkt) – w pozostałych trzech punktowanych kategoriach trzeba uzyskać sumarycznie więcej o jeden punkt niż wynika to ze wskazane w kryteriach oceny minimum do wypełnienia w każdym z kryteriów (3 z 5 pkt). Ocenie punktowej podlega nowość rezultatów projektu (innowacyjność), zapotrzebowanie rynkowe oraz opłacalność projektu.
Kryteria oceny nie narzucają oceniającym punktacji np. (5 pkt za innowację w skali świata a 2 za innowację w skali Polski), w przypadku szybkiej ścieżki mają oni większą swobodę we wskazywaniu projektów, które ich zdaniem odznaczają się największym potencjałem wdrożeniowym, bo właśnie gotowością wdrożeniową powinny charakteryzować się rezultaty osiągnięte w ramach planowanych prac badawczo-rozwojowych.
Czy tak będzie – zobaczymy…, plany wnioskodawców są na pewno ambitne gdyż od przewidywanej opłacalności projektu zależy w dużej mierze szansa powodzenia wniosku. Nie określono minimalnego pułapu zysku, który należy wykazać we wniosku o dofinansowanie w celu uzyskania wymaganej liczby punktów, liczy się indywidualne podejście eksperta do oceny każdego projektu, który powinien uwzględnić specyfikę branży, rynku oraz przyjętych założeń.
Z jednej strony to podejście wydaje się być słuszne gdyż projekt – projektowi nie równy, z drugiej jednak strony może dochodzić do wykluczenia z finansowania mikroprzedsiębiorców. Wynika to z tego, że wnioskodawca chcąc wykazać realność przyjętych założeń jednocześnie mając na uwadze konieczność realizacji wskaźników (m.in. poziom przychodów w 3 latach następujących po zakończeniu projektu) nie zaryzykuje obietnicy gruszek na wierzbie, czyli w tym przypadku, prognozowanych przychodów rzędu kilkudziesięciu milionów złotych (w ujęciu pięcioletnim), a przy najmniej jego pozycja startowa jest ograniczona w stosunku do przedsiębiorstw większych.
Warto pamiętać, że mamy do czynienia z pieniędzmi publicznymi i powinny być wspierane te projekty, które obiecują największą stopę zwrotu (biorąc pod uwagę realność założeń) – wskazanie jednak w kryteriach oceny, minimalnej stopy zwrotu oczekiwanej z realizowanych projektów, gwarantującej wymaganą liczbę punktów, byłoby według mnie słuszne. Ocenie podlegać powinien natomiast sam pomysł (sposób) na wdrożenie, promocję, ochronę IP, zasoby w dyspozycji i w końcu realność przyjętych założeń w kalkulacji opłacalności. Mówimy o detalu, jednak moim zdaniem wyeliminowałby on wpływ samych liczb na ocenę punktową (bo jak wygląda 10 mln przy 100) a zwiększył szansę na skupienie się na założeniach, dziś mamy raczej licytację pod tytułem, kto obieca więcej.
Prawdziwa weryfikacja założeń nastąpi za lat kilka, kiedy wnioskodawcy wywiążą się z obowiązku wdrożenia rezultatów projektu, mam nadzieję, że NCBR nie zostanie zarzucone informacjami o braku możliwości zrealizowania założonych przychodów.
Optymistyczna jest frekwencja konkursu, w czerwcu złożono jeszcze więcej wniosków niż w maju, to powoduje, iż eksperci „mają z czego wybierać” i mam nadzieję, że skutkiem będzie wybór projektów z realnym potencjałem. Sądząc po tytułach wniosków rekomendowanych do finansowania możemy oczekiwać przełomu w kliku dziedzinach (
lista projektów), oby…