"Futbol jest szalony" stwierdził Jose Mourinho komentując transfer Paula Pogby do Manchesteru United warty ponad 100 milionów euro. Dziś wiemy, że kwota ta wyniosła 105 milionów euro. Czy dzisiejszy futbol jest rzeczywiście warty takich pieniędzy? Czy te pieniądze zapewniają lub chociaż pomagają w zdobywaniu najwyższych trofeów? Sprawdźmy.
Ceteris paribus - ta łacińska maksyma wykorzystywana często w naukach ekonomicznych w swojej istocie oznacza, że podczas prowadzenia wywodów i badań przyjmujemy założenie o niezmienności innych warunków. W tym przypadku wykorzystam ją do próby stwierdzenia czy pieniądze we współczesnym futbolu znaczą tak dużo jak nam się wydaje. W tym miejscu chciałem zaznaczyć, że choć moją przyjaźń z futbolem ograniczam do oglądania meczów i rzadkiego ostatnimi czasy "pokopania piłki" z przyjaciółmi, to mam świadomość że na ostateczny wynik wpływa wiele czynników, poczynając od zdrowia piłkarzy, ich samopoczucia, relacji z trenerem i jego umiejętności, a często nawet od lepszego dnia, tego czy grają u siebie czy na wyjeździe i wielu wielu innych. Mam nadzieję, że tym ostatnim zdaniem wszyscy fani futbolu czytający ten tekst wybaczą mi tak jednowymiarowe traktowanie piłki nożnej (zaznaczam, że jedynie do celów badawczych). Do badań postanowiłem wykorzystać ostatnią kolejkę Ligi Mistrzów (tak - mecz Legii też będzie uwzględniony) i popularny portal transfermarkt.de, gdzie możemy przeanalizować aktualne wartości wszystkich piłkarzy grających w danym klubie.
Jak prezentują się wartości piłkarzy poszczególnych klubów?
Wśród 32 drużyn które rozegrały swoje mecze występują ogromne dysproporcje co do wartości ich zawodników. W tym gronie występują aż 4 zespoły, gdzie wartość wszystkich piłkarzy przewyższa pół miliarda euro. W tej grupie znalazły się Real Madryt (769,3 mln euro), FC Barcelona (756,5), Bayern Monachium (582,23) i Manchester City (518). Wszystkie te drużyny wygrały swoje spotkania, ale nie jest to dowód wystarczający na stwierdzenie, że pieniądze nie tylko grają ale też wygrywają. Średnia wartość piłkarzy grających dla danego klubu w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów wyniosła 248,89 mln euro. Nas bardziej interesuje mediana, która równa jest 175,175 mln euro. Zanim jednak przedstawione zostaną wyliczenia wróćmy do wartości zawodników grających w klubach, które znalazły się na ostatnich pozycjach. W tym gronie niechlubną ostatnią pozycję zajmuje Legia Warszawa, której piłkarze wyceniani są na 30,45 mln euro. Niewiele lepiej rysuje się wartość zawodników FC Kopenhagi wynosząca 30,75 mln euro. Są to jedyne zespoły w tym zestawieniu, gdzie kwota nie przekracza 40 mln euro. Jak widać najsłabsze zespoły są dalekie nie tylko od czołówki, ale również od średniej.
Pieniądze jednak.. grają?
W ostatniej kolejce na 16 rozegranych meczów odnotowaliśmy 6 remisów. W przypadku meczów wygranych (i jednocześnie przegranych) w 9 przypadkach rzeczywiście wygrały zespoły, których zawodnicy są wyżej wyceniani. W jednym przypadku, tj. Tottenham i AS Monaco rezultat był odwrotny. Poszerzając analizę można zauważyć, że wśród zespołów które plasowały się poniżej mediany odnotowano 2 zwycięstwa, 6 remisów i 8 porażek. Z kolei w grupie notowanej powyżej mediany wyniki były odwrotne tj. 8 zwycięstw, 6 remisów i 2 porażki. Aby jeszcze lepiej zweryfikować przedstawioną hipotezę postanowiłem przedstawić stosunek wartości piłkarzy jaki prezentował się w relacji wygrany-przegrany oraz remis. W pierwszym przypadku wyniósł on średnio 6 (zespoły, które zwyciężały były średnio 6-krotnie droższe od przeciwników), w drugim z kolei 2,35.
Na podstawie powyższych wyników możemy stwierdzić, że pieniądze (ceteris paribus) rzeczywiście wpływają na wyniki. Co niesie ze sobą smutne wnioski szczególnie dla fanów polskiej piłki, gdzie wartości w porównaniu z zachodnimi sąsiadami są zdecydowanie niższe. Na pocieszenie dodam tylko, że nie jest to zasada, czego najlepszym przykładem może być wycena obecnego Mistrza Europy. Wartość wszystkich piłkarzy grających w reprezentacji Portugalii według Transfermarkt wynosi 279,5 mln euro, to prawie dwa razy mniej od będącej gospodarzem i pewniakiem Francji (542). Dlatego jako racjonalista stwierdzę, że nasze szanse w europejskich pucharach wydają się być niewielkie, ale jako kibic powiem, że dopóki piłka w grze - pieniądze nie mają nic do gadania.