Sprawa wykupów gruntów rolnych przez obcokrajowców powraca systematycznie jak bumerang, już od ponad 10 lat. Jeszcze zanim wstąpiliśmy do Unii Europejskiej temat ten był jednym z głównych instrumentów, na którym grali eurosceptycy i skutecznie budowali polityczny kapitał. Czy dziesiątki miliardów złotych, które napłynęły na polską wieś zmieniły nastawienie rolników do tej kwestii? Postanowiliśmy zapytać o to samych zainteresowanych.
Pomimo stale rosnącej ceny polskich ziem, te nadal pozostają konkurencyjne cenowo dla zagranicznych inwestorów. Na etapie przedakcesyjnym mówiono, że wykup gruntów rolnych będzie odbywał się masowo, a Polskę czeka IV rozbiór. W tej atmosferze w Brukseli wynegocjowano 12-letni okres przejściowy na zakup polskich gruntów rolnych i leśnych. Jednak w połowie przyszłego roku przestaną obowiązywać ograniczenia związane z wykupem gruntów rolnych przez obcokrajowców.
Gdy przyglądam się badaniom jakie nasza firma realizowała w 2004 roku i obecnie mam jednak wrażenie, że w pewnych obszarach czas stoi w miejscu. Pewne postawy rolników są tak silnie zakorzenione, że niezależnie od tego jak bardzo zmienił się ich stosunek do instytucji unijnych, niezależnie od tego o ile lepiej postrzegają siebie i swoją konkurencyjność, niezależnie od tego jak bardzo unowocześnili swój park maszynowy, swoistą perłę w koronie każdego gospodarstwa - to stosunek do wykupu ziemi przez obcokrajowców pozostaje bez zmian.
Nadal u zdecydowanej większości ankietowanych występują silne obawy, że po uwolnieniu rynku na każdym kroku będzie można spotkać farmera z Holandii czy Niemiec. Pierwszy slajd prezentuje postawy rolników tuż po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Drugi, to badanie przeprowadzone na przełomie października i listopada 2014 roku. W obu przypadkach przeważający procent ankietowanych uważa, że polskiemu rolnictwu zagraża wykup ziemi przez obcokrajowców.
Warto podkreślić, że Agribus, to badanie realizowane na reprezentatywnej próbie gospodarstw o areale 15 ha i więcej. Są to zatem te gospodarstwa, które uważane są - mówiąc w uproszczeniu – za koło zamachowe polskiego rolnictwa. Gospodarstwa, które z rolnictwa powinny być w stanie się utrzymać, chociaż w praktyce posiadanie 15 hektarów w wielu przypadkach jest niewystarczające.
Chcąc poznać opinie szerszego spektrum i dowiedzieć się jak do tego tematu odnoszą się rolnicy gospodarujący również na mniejszych areałach przeprowadziliśmy na potrzeby tego artykułu ankietę na portalu agrofoto.pl, który co miesiąc skupia blisko 600 tys. użytkowników, głównie rolników. Było to zatem doskonałe miejsce do tego, aby błyskawicznie poznać zdanie innych rolników, niezależnie od tego czy gospodarują na dwóch czy 500 hektarach.
Również w tym przypadku wyniki są jednoznaczne. Blisko 70 proc. ankietowanych uważa, że polskie rolnictwo jest zagrożone wykupem ziemi przez cudzoziemców. Kolejne 10 proc. nie ma zdania na ten temat.
Pomimo wielu obostrzeń w sprzedaży ziemi obcokrajowcom, taki proceder miał i nadal ma miejsce. Wykorzystuje się do tego ‘słupa’, osobę spełniającą wymogi przetargów. Słup za swoje stawiennictwo dostaje określoną stawkę i staje się na jakiś czas właścicielem. Regularnie 12 proc. ankietowanych dostaje propozycje sprzedaży ziemi, a kolejne 13 proc. przynajmniej raz takową otrzymało.
Pomimo, iż postawy rolników są jednoznaczne i deklarują, że do tej pory nie sprzedali swojej ziemi (86 proc.), to jednak aż 41 proc. z nich zna kogoś kto sprzedał ziemię cudzoziemcowi.
Czy taka postawa powinna dziwić? Wygląda na to, że co innego podpowiada serce, a co innego głowa. Kiedy na stole pojawia się konkretna propozycja finansowa, to i postawy można kształtować. Z tej perspektywy rolnicy rzeczywiście mogą się obawiać wykupu ziemi przez obcokrajowców.