
Wgląd konsumencki, głupcze! Czego możemy uczyć się od dużych marek (wszyscy)
Kiedy rozpoczynam zajęcia ze studentami na kierunku Brand Management, zarządzanie marką, pytam ich, co to jest marketing. I nie proszę o Kotlerowską definicję. Proszę o ciąg wolnych skojarzeń. Te są różne. Niektórzy mówią o promocji, reklamie i mediach społecznościowych. Inni o relacjach z mediami czy PR. Czasem padają odniesienia do marki. Czasem ktoś wspomni o sprzedaży lub badaniach marketingowych. Dopiero jednak z czasem udaje się to wszystko zebrać i powstaje pełniejszy obraz. Dla mnie bowiem marketing to tworzenie i komunikowanie propozycji wartości. Tworzenie na podstawie zrozumienia, badań i wglądu konsumenckiego. Komunikowanie z wykorzystaniem platform i narzędzi, które ciągle się zmieniają. Mamy więc schemat, w którym są dwie mocno zmienne komponenty. Grupa celowa, na temat której nie można mieć tylko przekonań, a TRZEBA mieć wiedzę. I narzędzia, które się nieustannie zmieniają. Jedno, co jest niezmienne, to swoiste podejście. I to właśnie podejście staram się zawsze przekazać moim studentom.
