Dwie leciwe matrony - Ćmielów i Chodzież - przeżyły, bo zatrudniły zgrany tandem „lekarzy”: Ingę Kamińską, która z sukcesem przejęła zarządzanie obiema porcelanowymi fabrykami, oraz Marka Cecułę – artystę-ceramika. Specjaliści zmienili styl tworzonej porcelany z barokowego na lekki, prosty i minimalistyczny, nie zapominając o swojej długiej historii i tradycji. Zaaplikowali także odpowiednią „kroplówkę” - zmianę podejścia do klientów. Teraz nie proponują im już serwisu obiadowego na 24 osoby, jeśli przyszli po jedną filiżankę.
Kadr z filmu o rewolucji przemysłowej
Teren przypomina biurowo-fabryczne zabudowania zapomnianego produkcyjnego PGR-u z lat 60. czy 70. Tu odpada tynk, tam kruszą się cegły. Wyrobione wiekowe schody, które także gdzieniegdzie obgryzł ząb czasu. Wewnątrz tego reliktu wielkie hale przemysłowe. Jak dekoracje do filmu o wielkiej rewolucji przemysłowej.
W jednej, jak okiem sięgnąć, formy do wypiekania, w innej dziesiątki kobiet z nożykami lub ostrymi gąbkami do polerowania w dłoniach. W powietrzu unosi się biało-beżowy pył, który zalega betonową posadzkę, pokrywa cienką warstwą włosy, twarze i ubrania. Gorąco. Tu musi być jakieś 30 stopni, mimo że na zewnątrz jest rześki listopadowy dzień.
Żylaści mężczyźni, w koszulkach na ramiączka i luźnych spodniach, układają na wielopoziomowe rusztowania długie dechy, na których w równych rzędach stoją misy i wazy, piętrzą się talerze i filiżanki. Tak wyglądają największe, najstarsze i najbardziej znane na świecie działające polskie fabryki porcelany - Ćmielów i Chodzież.
Tu czas się zatrzymał jakieś 200 lat temu. – 225, bo tyle ma Ćmielów – precyzuje Inga Kamińska, prezes Polskich Fabryk Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież”. Nie poleciła wyburzenia starych murów, a na ich miejscu postawienia nowoczesnej fabryki, bo - jak twierdzi - ci, którzy od tego zaczęli zmiany, już zbankrutowali. Ona innowacyjność rozumie inaczej.
Już w XXI wieku
Jeszcze dwa lata temu Chodzież była na krawędzi. Gdy w 2012 łączyła się z Ćmielowem, miała 950 tys. straty. Ćmielów, z 1 mln zł zysku, nieco wcześniej odbiła się od dna. Teraz działają pod wspólną nazwą Polskie Fabryki Porcelany. - Po dokonaniu biznesowej fuzji potrzeba było silnego, świeżego impulsu do działania. Byłam świadoma, że nie obędzie się bez sprawnej restrukturyzacji i bez myślenia przez pryzmat współczesnego designu. Nikt nie wyobrażał sobie jednak całkowitej rezygnacji z ogromnej i bogatej tradycji tego miejsca – opowiada Inga Kamińska.
Dla Polskich Fabryk Porcelany przygotowała nową strategię. - Przede wszystkim postawiliśmy na indywidualne podejście do klientów. Postanowiliśmy przystosować tradycyjne porcelanowe serwisy do nowoczesnego sposobu przygotowywania i wspólnego przeżywania posiłków. Postanowiliśmy zawalczyć o nową dla nas młodą grupę odbiorców, którzy mają inny gust, niż ich rodzice czy dziadkowie, i nie kupują serwisów na 12 osób. To dla nich właśnie stworzono Ćmielów Design Studio – opisuje Inga Kamińska.
NY - Wa-wa - NY
Studio stworzył Marek Cecuła, najbardziej znany w świecie polski artysta-ceramik i postać niezwykle barwna. Z Polski wyjechał w wieku 16 lat. Szwendał się po Europie, choć sam mówi, że zwiedzał. Ale brakowało mu pieniędzy, więc wsiadł na statek i na kilka lat zakotwiczył w Izraelu. Tam chodził na kursy do uznanych ceramików i otworzył swoje własne studio. Był częścią artystycznej komuny. Jednak wprowadzony w Izraelu stan wyjątkowy nie sprzyjał młodym twórcom. Komuna wyniosła się do Brazylii. Kilka lat później, już sam, przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie otworzył działające do dziś studio Modus Design. Tworzył, ale sprowadzał też do Stanów porcelanę z Europy, w tym z Polski. Od lat 90. coraz częściej odwiedzał rodzinny kraj. Dwa lata temu został głównym projektantem fabryk i to była kluczowa decyzja dla kierunku ich rozwoju.
Cecuła do Ćmielów Desing Studio zaprasza młodych artystów, którzy chcą zmierzyć się z porcelaną. Najlepsze wzory mają szansę zostać wdrożone do produkcji. Tak powstała kolekcja supernowoczesnych naczyń-rzeźb „Art Food”, która inspirowana kształtami i sposobem jedzenia konkretnych potraw obecnie promowana jest na wystawie w Nowym Jorku. – To nie są rzeczy, które sprzedajemy w zestawach, tylko na sztuki. Kierujemy je do młodych, nowoczesnych, dynamicznie żyjących młodych ludzi. Pasują do ich minimalistycznych wnętrz - tłumaczy Marek Cecuła.
Nie ukrywa, że kolekcja odwzorowuje jego gust i jest bliska temu, co od lat sam tworzy. To także jedne z pierwszych naczyń marki, których nie trzeba kupować w kompletach. Zmienił się również sposób ich sprzedaży. Nie trafiają na półki w multimarkowych sklepach z porcelaną. Można je nabyć albo w luksusowych butikach, albo przez internet, bo – jak wynika z rynkowych badań - taki sposób kupowania jest typowy dla młodego odbiorcy. Ale skoro już Polskie Fabryki Porcelany wystartowały ze sklepem internetowym, to zaczęły w nim także sprzedawać i tradycyjne zestawy.
– Zarówno w Polsce, jak i na świecie zmienił się sposób spożywania posiłków. Rzadko serwuje się już pełnodaniowy obiad, do którego zasiada 12 czy więcej osób. Dlatego teraz, zamiast kupować cały serwis, możemy zamówić np. pojedynczą filiżankę – tłumaczy Inga Kamińska. Poza tym, do tradycyjnych kolekcji dodawane są naczynia, których nie było wcześniej, a które odzwierciedlają zmianę w sposobie odżywiania i podawania posiłków – miski do zup-kremów, misy do sałat, miseczki do dipów, sosów i przekąsek, filiżanki do espresso.
Porcelana Polskich Fabryk chce także gościć na stołach na co dzień. Dlatego, choć nadal zdobiona jest ręcznie prawdziwym złotem i platyną, dba o oszczędność czasu użytkowników - można ją myć w zmywarkach. A gdy się coś zbije, zamówić w fabryce pojedynczą sztukę, co do tej pory nie było możliwe.
Co łączy córkę prezydenta Kongo z prezydentem Polski?
Kolejne innowacyjne podejście to produkcja kolekcji na zamówienie. W tym roku np. na przyjęcie ślubne córki prezydenta Kongo. Coraz częściej zamówienia składają także polskie herbowe rody. Oczywiście kolekcje muszą być z ich symbolami. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeden z takich serwisów pojawia się na stole rodziny Kulczyków.
Serwis Empire, który został zaprojektowany w latach 30-tych XX wieku na zamówienie ówczesnego Prezydenta Polski Ignacego Mościckiego, teraz, na specjalne życzenie pary prezydenckiej Bronisława i Anny Komorowskich, trafił także do Belwederu.
Przyjemność serwowania posiłków na oryginalnej porcelanie najbliższa jest restauratorom. Nie dziwi, że współpracę z PFP podjęła między innymi: Concordia Taste, nagradzana i uznana restauracja znajdująca się w poznańskim centrum designu, oraz Qchnia Artystyczna - warszawska restauracja Marty Gessler, która stała się trendsetterskim miejscem na mapie stolicy.
Nową koncepcją fabryk jest także sprzedaż w sieci własnych sklepów. Na początku roku pierwszy otwarty zostanie w Krakowie. W przyszłym roku pięć kolejnych w największych miastach. Efektem nowego podejścia do sprzedaży ma być wzrost obrotów fabryk w kolejnych latach. W ubiegłym roku wyniosły 70 mln zł. W tym wynik ma zostać powtórzony, pomimo problemów z eksportem na Wschód.