
Fabryki startupów, venture builders, studia technologiczne – nowy biznesowy trend kryje się pod wieloma nazwami, ale zawsze ma te same założenia. To firmy, które korzystają z własnych środków, by finansować coraz to nowsze startupy. Nie zastanawiają się dwa razy, gdy któryś z projektów nie daje perspektyw na dobrą rentowność, tylko bezpardonowo je zamykają. Ale z projektów, którym się udało, czerpią wymierne zyski. W swoim portfolio mają nawet... sieć kawiarni.
Wydaje się, patrząc na to, co dzieje się w San Francisco czy Europie Zachodniej, że można mówić o trendzie. Ten model ma bardzo wiele zalet. Po założeniu typowego startupu wiele energii schodzi jego pracownikom na szukanie finansowania. Często odbija się to na samym produkcie. Nierzadko słyszymy o startupach, o których mówi się naprawdę dużo, ale mija też bardzo dużo czasu zanim dojdą do zarabiania lub nawet wprowadzą produkt na rynek. Często tuż przed kolejnym etapem inwestycji zajmują się głównie PR-em.
Firmy typu venture builders pracują nad kolejnymi i kolejnymi projektami, które wcale nie muszą być ze sobą powiązane. – Zazwyczaj są w pełni lub w znakomitej większości finansowane ze środków samej firmy – tłumaczy Kirejczyk i zwraca uwagę na specyficzną organizację pracy, która panuje w jego firmie.
Każdemu projektowi dajemy czas i patrzymy jak się rozwija. Jeżeli jest obiecujący to dajemy mu więcej czasu. Jeżeli nie, to go zamykamy, a środki i ludzi możemy wtedy przenieść do innych, bardziej perspektywicznych zespołów.
Firma istnieje od 2011 roku i zatrudnia obecnie około 80 osób. Chociaż zaczynało się od kilku. – Obecny zamysł firmy powstał bardzo prosto. Założyciele stworzyli swoją pierwszą aplikację internetową, a następnie zaczęli prace nad kolejnym produktem. Każdy projekty przynosił pomysł na kolejny. Robiły się coraz bardziej ambitne i interesujące – wspomina Kirejczyk.
Zapytany o najciekawszy projekt autorstwa DaftCode, Kirejczyk stwierdza, że jego zdaniem jest to Adfairs, czyli aplikacja dla hal targowych. – Daje użytkownikom wiele możliwości: zobacz co się dzieje, znajdź stoisko, wymień się wizytówką, sprawdź kalendarz. Wszystko jest proste i intuicyjne. Jednak najciekawszym punktem aplikacji jest śledzenie tego, jak poruszają się po targach ich bywalcy – mówi Kirejczyk.
Firma jest tak pochłonięta inwestowaniem w nowe projekty, że przypadkiem stworzyła nawet sieć kawiarni. Prezes DaftCode usłyszał, że właścicielka kawiarni z ich budynku chce ją zamknąć, a że bardzo lubił pić w niej kawę, zaproponował odkupienie lokalu. Tak powstał pomysł, żeby zbudować sieć kawiarni. Obecnie istnieją w Warszawie dwie DaftCafe, ale firma chce by do końca roku działało ich już co najmniej pięć. A to tylko jeden z wielu biznesów, które otwierają co roku.
Napisz do autora: adam.turek@innpoland.pl
