
Wiosną - a szczególnie w czasie długich weekendów, takich jak majówka, kiedy spędzamy wolny czas na łonie natury - hasło „kleszcz” budzi lęk. Te niepozorne stworzenia mogą nas zakazić wieloma chorobami, których leczenie może okazać się długotrwałe, a często nieskuteczne. Jednak zapobiec tej nieprzyjemnej sytuacji może jedyny w Polsce i jeden z niewielu na świecie specjalny test diagnostyczny, który pozwala wykryć nawet kilkadziesiąt bakterii czy wirusów przenoszonych przez te owady. Opracowała go firma Amplicon z Wrocławia.
Aby ułatwić wykrycie skutków ukąszenia, firma udostępniła na stronie e-kleszcze.pl formularz, za pośrednictwem którego użytkownik może zlecić przeprowadzenie badania. Następnie powinien umieścić kleszcza usuniętego ze skóry w szczelnie zamkniętym woreczku foliowym i nadać przesyłkę. Jak zapewnia Amplicon, po kilku dniach otrzyma wynik badania na wskazany adres mailowy. Aktualnie spółka z Wrocławia to jedyne przedsiębiorstwo w Polsce i jedne z nielicznych na świecie, które oferuje opracowany przez siebie test na obecność wirusa kleszczowego zapalenia mózgu.
Większość chorób przenoszonych przez kleszcze jest trudna zarówno w diagnozowaniu, jak również w leczeniu. Wpływa na to wiele czynników: niespecyficzne i zmienne objawy, niedoskonałość tradycyjnych metod diagnostycznych. Ze względu na zmiany klimatyczne co roku wzrasta populacja kleszczy oraz wydłuża się ich okres żerowania. Ostatnie zgłoszenia w zeszłym sezonie odnotowaliśmy w listopadzie. Pierwsze doniesienie w tym roku dotarło pod koniec lutego.
Jak wskazują przedstawiciele Ampliconu, nie każdy kleszcz jest groźny. Około 30-40 proc. z nich zawiera niebezpieczne patogeny. Pozostałe nie są groźne. W przypadku negatywnego wyniku badań, możemy przestać się martwić. Jednak co robić, gdy wynik badania będzie pozytywny?
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl
