Gdy brytyjski dziennik Financial Times opublikował listę tysiąca najszybciej rozwijających się firm w Europie, oczy wszystkich Polaków zwróciły się w kierunku Codewise i jej szefa Roberta Gryna. Tymczasem nie była to jedyna firma znad Wisły, która znalazła się na złotej liście FT. 188. pozycję zajęła poznańska firma Netguru. Wyprzedziła w ten sposób m.in taką markę jak Spotify.
W prestiżowym zestawieniu nie znalazła się przez przypadek. Polska firma od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję na rynku. W latach 2012 – 2014 przychody poznaniaków wzrosły o 113 proc. i sięgnęły poziomu 10 mln złotych. Dzisiaj – po 7 latach działalności – koszą z rynku już ponad 30 mln, obsługując klientów z 20 krajów na świecie.
Czym dokładnie się zajmują? – Świadczymy usługi consultingowe z zakresu budowania i projektowania oprogramowania, od stworzenia pomysłu poprzez jego wykucie, spotkania z ekspertami. Efektem końcowym jest zbudowanie działającej aplikacji mobilnej lub webowej, ale także np. sklepu internetowego lub różnego rodzaju platform internetowych – opowiada Radek Zaleski, Head of Growth w Netguru.
I choć w portfolio Netguru znajduje się pół świata, a sama spółka pochodzi z Polski, z jej usług nie korzystają praktycznie rodzime firmy. Tymczasem poznaniacy swoją karierę zaczynali od Agory. Na jej potrzeby w 2008 roku stworzyli podróżniczy portal społecznościowy Kolumber.pl, potem ich klientem został BZWBK. Polska firma zbudowała również portal Siepomaga.pl, który ułatwia organizacjom pozarządowym pozyskiwanie funduszy od darczyńców.
Jak się zaczęło? Trzech „wolnych strzelców” – Wiktor Schmidt, Kuba Filipowski i Adam Zygadlewicz – spotkało się z w jednym z poznańskich centrów co-workingowych. Z początku każdy z nich pracował nad własnymi projektami, szybko odkryli jednak, że mogliby wykorzystać wspólne zainteresowanie nowymi technologiami do stworzenia własnej firmy. Po 7 latach od tamtej chwili ich wspólne dzieło – Netguru – znane jest na całym świecie.
– Nasi główni klienci mają siedziby w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemczech – opowiada Zaleski. Polakom zdarza się jednak współpracować również z przedsiębiorstwami z Hong Kongu, a nawet Trynidadu i Tobago.
Poznańska Netguru dużo uwagi poświęca projektom o charakterze społecznym. Londyńczycy korzystają ze stworzonej przez nich aplikacji Citysocilizer, za pomocą której użytkownicy mogą poznać znajomych ze swojej okolicy. Z kolei mieszkańcom Nowego Jorku Schmidt i spółka dostarczyli apkę, która obsługuje system wypożyczania miejskich rowerów. Polacy zbudowali również platformę dla dziennikarzy – Transterra Media. Za jej pomocą korespondencji wojenni sprzedają swoje materiały do największych mediów na świecie, korzysta z niej m.in. Al-Jazeera, NBC i CNN.
– Wierzymy że start-upy są w stanie zmienić świat, a software jest do tego najlepszym narzędziem. Jeżeli będziemy tworzyć narzędzia dla wizjonerów, umożliwimy im poprawę jakości życia milionów ludzi – tłumaczy Zaleski.
By móc konkurować w skali globalnej, polska firma postawiła na efektywne pozyskiwanie talentów. – Wielostopniową rekrutację kończy u nas z sukcesem tylko kilka procent kandydatów – twierdzi Zaleski. W zamian Netguru oferuje swoim pracownikom dość nietypową (choć przyjazną) kulturę organizacyjną. Zespół Netguru może pracować zdalnie oraz w elastycznych godzinach, ma również decydujący wpływ na to, jak wyglądają firmowe biura. Rozproszeni po całej Polsce (i nie tylko) pracownicy firmy pozostają w stałym kontakcie za pośrednictwem m.in. Slacka. Dodatkowo Netguru chwali się całkowitą transparentnością, która uwidacznia m.in. w jawności dochodów spółki.
Na rynku polskich start-upów Netguru od początku mógł robić za fenomen. Spółka już w pierwszym roku działalności zaczęła przynosić zyski. Jak tłumaczy Zaleski, wszystko opierało się na zdobywaniu wartościowych kontaktów. – Klienci polecają nas sobie nawzajem, ale my również nie pozostajemy bierni. Swoją markę promujemy na wiele różnych sposobów, jednym z nich są działania content-marketingowe – tłumaczy.