Teforia – pomysł, który pozyskał milionowe dofinansowanie – spalił na panewce. Przyczynił się do tego w sporej mierze Juicero – najbardziej wyśmiewany start-up na świecie.
Juicero pozyskał od inwestorów 120 mln dol. na stworzenie „innowacyjnej” prasy do wyciskania owoców za setki dol. Klienci zaczęli się jednak z niej śmiać, pokazując na filmach, jak własnoręcznie wyciskają owoce, już bez użycia „niezbędnego” urządzenia oferowanego przez firmę. Wówczas inwestorzy zrozumieli, że dali się oszukać.
Zaprzestano sprzedaży Juicero, a ponadto oddano pieniądze klientom. Firma przez 16 miesięcy sprzedawała torebki z mieszankami owocowo-warzywnymi, które były wyciskane przez specjalne urządzenie. Prosta wyciskarka kosztowała aż 700 dol. Szef firmy produkującej Juicero obniżył cenę urządzenia do 399 dol., miał też w planach wersję za 199 dol. Nikt nie dał się już jednak nabrać na „nowoczesną wyciskarkę”.
Sytuacja z Juicero odbiła się na „zaparzaczu” Teforia. Teforia – teoretycznie – wykorzystuje zaawansowany algorytm do przygotowania doskonałej filiżanki napoju.
Teforia to bowiem maszyna do zaparzania herbaty, która jest połączona z Internetem. Jej koszt wynosił 1 tys. dol. Lecz teraz przedsiębiorstwo rezygnuje z dalszej sprzedaży. Nie przyznaje się jednak otwarcie do porażki, informując mętnie, że „nie może uzyskać wymaganych funduszy na wykształcenie rynku”.
„Zaparzacz” zgarnął w 2015 r. 5,1 mln dol. finansowania. To jednak jeszcze nie koniec – produkt dostał z czasem od inwestorów jeszcze 12 mln dol., a później... 118 mln dol.
Teforia to zaawansowane urządzenie, któremu ewidentnie dostało się za niepowodzenie Juicero. Przedsiebiorcy od wpadki z niesławną wyciskarką stali się niezwykle ostrożni wobec tego typu inwestycji.