Brytyjczycy chcieliby, żeby polski przemysł zbrojeniowy dołączył do prac nad uzbrojeniem w bombę szybującą Watchkeepera. To bezzałogowy samolot, który Wielka Brytania oferuje naszemu wojsku w ramach przetargu na drona średniego zasięgu.
Firma UK Thales chce zachęcić nasze wojsko do zakupu ich bezzałogowego Watchkeepera uzbrojonego w szybującą bombę FF LMM, kusząc ofertą polonizacji, współpracy i przekazaniem technologii związanych z ewentualną budową przez naszą armię własnego systemu kryptologicznego dla maszyny.
Modernizacja w Polsce
To oznacza, że prace modernizacyjne, projektowe, obsługi, dostosowanie do nowych zadań i wyposażenia, wszystko to mogłoby powstawać i być opracowane przez naszą zbrojeniówkę. Bomba została zaprojektowana do niszczenia pojazdów opancerzonych i piechoty. Waży zaledwie sześć kilogramów, z czego sama głowica to dwa kilogramy. Razi cele w zasięgu do sześciu kilometrów.
Brytyjski rząd byłby skłonny udzielić Polsce pożyczki na zakup Watchkeepera. Nie wiadomo jaka kwota wchodzi w grę, wszystko to objęte jest tajemnicą handlową. Jednak przy tego rodzajach kontraktach w branży zbrojeniowej, bardzo często sięgają one 80 – 90 proc. całego kontraktu. Inna sprawą jest oprocentowanie i rozłożenie w czasie pożyczki.
Sami nie korzystają
Jeśli w Polskim przetargu bezzałogowiec z UK Thales wygra, wówczas najprawdopodobniej rozpocznie współpracę z Polska Grupą Zbrojeniową. Meskiem, Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 2 i Instytutem Lotnictwa. Thales, chcąc zwiększyć swoje szanse w przetargu, podpisał kilkanaście umów z różnego rodzajami ośrodkami badawczymi i uczelniami.
Kolejnym krokiem według brytyjskiej propozycji, byłoby powstanie szkoły, czy też jak kto woli centrum szkolenia operatorów Watchkeeperów w Dęblinie w Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Chodzi nie tylko o to, że jest tam konieczna infrastruktura, ale również o naukę współpracy pomiędzy pilotami samolotów i śmigłowców a operatorami dronów.
Co istotne, sami Brytyjczycy nie korzystają z uzbrojonej wersji Watchkeepera. Ich wojsko używa amerykańskich bezzałogowców MQ-9 Reaper zwanych "myśliwym-zabójcą", uzbrojonych m.in. w pociski Hellfire i bomby kierowane laserem GBU-12.
Priorytet naszego wojska
Zakup przez naszą armię bezzałogowych statków powietrznych to jeden z największych programów modernizacyjnych rozpisanych na lata 2013–2022. Wojsko wyda na ten cel ponad dwa miliardy złotych. Za tę sumę resort obrony chce kupić kilkadziesiąt sztuk takich maszyn. W planach są zakupy zestawów klasy operacyjnej, bezzałogowców klasy mini i mikro oraz bezzałogowych statków krótkiego i średniego zasięg.