
Być może Polak wciąż czuje dumę, jak na swojej toaletce ma pachnidła od Coco Chanel, Prady czy Trussardi, jednak zagraniczni klienci cieszą się widząc na swoich domowych półkach specjały od Delii, Ziaji czy Avy. Polskie kosmetyki są coraz bardziej rozpoznawane i cenione za granicą. Wiele z nich pozbawione parabenów i substancji uczulających, nie testowane na zwierzętach, oparte na tym, co cennego daje natura, z łatwością znajduje odbiorców. Świadczy o tym choćby fakt, że Polska pod względem eksportu kosmetyków zajmuje szóste miejsce w Europie tuż po takich gigantach branży jak Francja czy Włochy. Kosmetyki Made in Poland eksportujemy aż do 130 krajów świata.
Delia eksportuje obecnie do 63 państw. W okresie ostatnich 2 lat udało się nam nawiązać współpracę z 18 nowymi państwami. Bardzo ciekawie rozwijają się rynki z rejonu Dalekiego Wschodu. W 2015 planujemy przekroczyć liczbę 70 państw, w których obecne będą nasze produkty. W stosunku do 2012 roku zwiększyliśmy sprzedaż eksportową o 30 proc. Gdyby nie kryzys na rynkach wschodnich, ogólny wynik byłby znacznie lepszy – w przypadku Europy Zachodniej czy Bliskiego Wschodu możemy mówić o podwojeniu sprzedaży.
Zdaniem dyrektora ds. eksportu w Oceanic Marka Chotkowskiego, polskie marki stają się nie tylko coraz bardziej rozpoznawalne, ale zyskują także lojalnych klientów na całym świecie.
Co ważne, ich innowacyjność bazuje na całkowicie nowych technologiach i skupia się nie tyle na szukaniu nowych rodzajów specyfików, co na sposobach lepszego dostarczania składników już istniejących i dobrze znanych w miejsce docelowe.
Jak oceniają eksperci, siłą polskiego przemysłu kosmetycznego jest jego różnorodność. Na polskim rynku działa około 100 dużych i średnich oraz ponad 300 małych i bardzo małych producentów kosmetyków. Pomimo silnej konkurencji ze strony światowych marek, pozycja lokalnych producentów jest dziś w kraju bardzo mocna, co stanowi unikalne w skali europejskiej zjawisko.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w polskiej branży badawczo-rozwojowej zatrudnionych jest prawie 82 000 osób. To wciąż dziesięć razy mniej niż w Japonii i ponad 6 razy mniej niż w Niemczech, ale znacznie więcej niż w innych krajach regionu, takich jak choćby Czechy, Słowacja czy Węgry.
Napisz do autorki: izabela.marczak@innpoland.pl
