Kilka miesięcy temu Dan Price, prezes i założyciel firmy Gravity Payments, zdecydował o zrównaniu pensji wszystkich pracowników do co najmniej minimalnego poziomu 70 tys dolarów rocznie - w tym łącznie ze swoją. Chociaż wcześniej sam zarabiał 1 mln dolarów. Ta decyzja odbiła się głośnym echem na całym świecie. Jednak po ogromnej fali popularności, na Price’a spadło równie dużo kłopotów. Oprócz miażdżącej krytyki ze strony konkurencji, o wiele silniejszymi ciosami okazały się pozwanie do sądu przez brata Lucasa oraz odejście ze spółki dwójki najważniejszych współpracowników.
W kwietniu o prezesie Gravity Payments usłyszał cały świat. Biznesmen zrównał poziom pensji wszystkich zatrudnianych przez siebie osób do co najmniej minimalnej kwoty 70 tys. dolarów rocznie, w tym także swojej. Jak przekonywał, opierając się na badaniach naukowców, dopiero osoby zarabiające równowartość tej sumy są szczęśliwe. Dlatego chciał, aby każdy jego pracownik mógł liczyć na minimum takie wynagrodzenie. Jednak po początkowym rozgłosie i licznych głosach uznania z całego świata przedstawiających Price’a jako wzór szefa i przedsiębiorcy, na niego samego spadła lawina problemów. Wydaje się, że nie był na nią przygotowany.
Obawy klientów i krytyka konkurencji
Na początku do Gravity Payments zaczęło spływać tysiące aplikacji od osób poszukujących pracy. Nic dziwnego, skoro niemal każdy na całym świecie mógł dowiedzieć się, ile dokładnie może zarobić w tej firmie. Poza tym kto z nas nie chciałby mieć takiego szefa, jak Dan Price?
Jednak wkrótce dotychczasowi klienci zaczęli zastanawiać się nad zakończeniem współpracy z Gravity Payments. Obawiali się przede wszystkim podniesienia cen usług w związku z drastycznym wzrostem poziomu wynagrodzeń pracowników, na które firma musi posiadać środki.
Duża fala krytyki spadła również na Price’a ze strony innych przedsiębiorstw, głównie z Seattle. Ich właściciele są zaniepokojeni faktem, że mieszkańcy tego miasta mogą także od nich domagać się podwyżki poziomu wynagrodzeń, a nie każdy z nich może sobie na to pozwolić.
Konflikt z rodziną i współpracownikami
Jednak to nie koniec złych wieści dla szefa Gravity Payments. Jego brat Lucas Price, który posiada w firmie około 30 proc. udziałów, złożył pozew w sądzie. Uzasadnił w nim, że w wyniku decyzji Dana zostały naruszone jego interesy jako akcjonariusza mniejszościowego, a także samej spółki, która może być nawet zagrożona upadłością.
Kolejnym ciosem dla Dana Price’a była decyzja dwójki jego najbliższych współpracowników o odejściu z firmy – menedżera finansowego Maisey McMaster oraz programisty Granta Morana. Oboje skrytykowali ich zdaniem nierównomierną podwyżkę dla wszystkich pracowników. Jak przekonują, krzywdzi najbardziej doświadczonych członków zespołu, którzy wnieśli największy wkład w rozwój spółki.
Tymczasem nowo zatrudniane osoby, niezależnie od umiejętności i wkładu w rozwój firmy, w krótkim czasie będą mogły liczyć na wysokie wynagrodzenie. Z kolei McMaster, która miała bezpośredni dostęp do dokumentów finansowych firmy, po początkowym entuzjazmie do decyzji Price’a ma wątpliwości, czy spółka poradzi sobie z tak nagłym wzrostem poziomu wydatków na wynagrodzenia.
Jak widać, to dopiero początek kłopotów dla Dana Price’a. Zwłaszcza, że oprócz ustabilizowania sytuacji we własnej firmie, będzie musiał również zmierzyć się z zażegnaniem rodzinnego konfliktu. Oprócz Lucasa, z Gravity Payments jest także związany jego najmłodszy brat, Alex. Z kolei Ron, ojciec całej trójki ma nadzieję, że jego dwaj najstarsi synowie jak najszybciej rozwiążą konflikt pomiędzy sobą.