Jednostki produkowane w polskich stoczniach nie tylko są innowacyjne i nowoczesne, ale i coraz bardziej luksusowe. Cena kilograma nowego statku jest porównywalna z ceną kilograma mercedesa klasy C. Jeszcze kilka lat temu przelicznik ten był sześciokrotnie mniejszy.
Polskie stocznie w ciągu kilku ostatnich lat dokonały skoku technologicznego. Produkują innowacyjne jednostki z zastosowaniem najnowszych rozwiązań. Dzięki specjalizacji robimy statki na najwyższym poziomie i nie mamy się czego wstydzić przed światem.
– Dzięki temu ich cena jest porównywalna z ceną mercedesa klasy C. Produkujemy jednostki takiej klasy, jaką na rynku samochodów mają mercedesy – ocenia Jerzy Czuczman, dyrektor biura Związku Pracodawców Forum Okrętowego, które skupia 61 firm, głównie prywatnych, o rocznej sprzedaży liczonej w miliardach złotych.
Rentowni i nowocześni
– Jesteśmy rentowni, na niezłym poziomie i robimy rzeczy, które są na najwyższym poziomie technicznym w skali Europy i świata – mówił Czuczman w wywiadzie dla Polskiego Radia. Dodał, że jeżeli ktoś mówi, że Polska nie buduje statków, to prawda, my nie budujemy statków, my budujemy wysoko przetworzone obiekty pływające, które dawno już przeskoczyły poziom budowy statków.
Jeszcze kilka lat temu nasze stocznie budowały maszyny, których kilogram kosztował ok. 3 dolary. Teraz cena ta jest sześciokrotnie większa. Wyspecjalizowaliśmy się w budowie jednostek innowacyjnych. Do ich tworzenia i wyposażenia wykorzystuje się unikalne technologie i pomysły. Produkujemy nawet lodołamacze. Czasy gigantów powstających w krajowych dokach minęły. Teraz szuka się niszy wśród specjalistycznych statków, doposażając je w najnowocześniejsze technologie.
Statki z Polski
Właśnie dlatego powstał unikalny na skale światową Vidar, przeznaczony do budowy morskich ferm wiatrowych. Ta jednostka to w pewnym sensie transformers. W krótkim czasie okręt daje się przekształcić w dźwig, który jest w stanie zmierzyć się z ciężarami do 1200 ton.
Do tego mamy stocznię Safe Co. Ltd. sp. z o.o. z Gdyni, która zbudowała jeden z pierwszych na świecie holowników o napędzie hybrydowym; Marine Project Ltd. specjalizującą się m.in. w budowie luksusowych jachtów żaglowych i motorowych oraz jednostek śródlądowych czy Sunreef Yachts - światowego lidera w budowie luksusowych katamaranów.
W styczniu w Shipbuilding odbyło się uroczyste rozpoczęcie cięcia pierwszych blach do budowy nowoczesnego, pasażersko-samochodowego promu zamówionego przez kanadyjskiego armatora - największego przewoźnika promowego w Ameryce Północnej i drugiego największego na świecie. - Czasami kilogram takiej jednostki kosztuje ponad 20 euro; to pokazuje, do jakiego poziomu doszły polskie stocznie pod względem poziomu technologicznego, że ktoś chce tyle za to zapłacić - zaznaczył Czuczman.
Wypalarka znana na całym świecie
To nie wszystko. Stworzonej przez polską firmę wypalarki używają firmy na całym świecie do budowy platform wiertniczych. Pracują od Arabii Saudyjskiej po Ukrainę. W kolejce są klienci z Bliskiego Wschodu, RPA, Rumunii, Australii, USA, Indii i Finlandii. Wypalarka do profilowego cięcia rur to projekt Promotechu. Wykorzystywana jest w przemyśle petrochemicznym – przy budowie linii przesyłowych i rurociągów, sprawdza się też przy konstrukcjach offshore – wieżach wiertniczych czy dźwigach morskich.
Niektóre polskie firmy związane z przemysłem stoczniowym mają pełen portfel zamówień do końca 2017 roku.