Państwowe Porty Lotnicze nie zamierzają w przyszłości dokładać do mających ciągłe problemy z rentownością małych lotnisk. W pierwszej kolejności oznacza to kłopoty dla portu w Zielonej Górze. Z kolei w dalszej przyszłości nowych źródeł finansowania będą musieli poszukać samorządowcy w Bydgoszczy, Poznaniu, Rzeszowie i Szczecinie – donosi serwis Forsal.pl.
Państwowe przedsiębiorstwo odpowiada za obsługę lotnisk w Warszawie oraz Zielonej Górze. Ponadto posiada udziały w większości polskich portów. Jednak zamierza pozbyć się tych, które przynoszą straty i nie rokują, że w najbliższej przyszłości się to zmieni.
W pierwszej kolejności oznacza to kłopoty dla Zielonej Góry, która posiada najmniejsze lotnisko cywilne w naszym kraju. W ubiegłym roku z jego usług skorzystało tylko 12 tys. pasażerów. W efekcie PPL musi dokładać na jego funkcjonowanie 4 mln zł rocznie.
Jednak firma nie zamierza dłużej tego robić. Poinformowała marszałka województwa lubuskiego, że samorząd ma wziąć na swoje barki całkowity koszt utrzymania obiektu. Jeśli tak się nie stanie, PPL wycofa się z tego projektu. - Zwłaszcza, że środki przeznaczane na finansowanie lotniska w Zielonej Górze pochodzą z zysków wypracowanych przez port w Warszawie – mówi w rozmowie z Forsal.pl Przemysław Przybylski, rzecznik PPL.
Jednak złe wiadomości otrzymały również inne lotniska w Polsce. Michał Kaczmarzyk, dyrektor PPL stwierdził, że firma zamierza także pozbyć się udziałów w 4 innych portach – w Bydgoszczy, Poznaniu, Rzeszowie i Szczecinie. Jego zdaniem obsługują one tylko lokalne loty, dlatego powinny utrzymywać je wyłącznie samorządy – informuje Forsal.pl.
Strategia PPL zakłada skupienie swojej działalności wyłącznie na dużych lotniskach. Oprócz Warszawy, firma zamierza zachować udziały w portach w Gdańsku i Krakowie, a w Katowicach i we Wrocławiu zachować w portfelu jako inwestycje, które mogą zyskać na wartości.
Nic dziwnego, skoro z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, iż w ubiegłym roku aż 23 mln z 27 mln pasażerów, którzy przewinęli się przez polskie lotniska skorzystało z usług największych portów – w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie oraz we Wrocławiu.