Biz Carson z serwisu Business Insider wskazuje, że zgodnie z cytatem słynnego inwestora Mike’a Moritza – „inwestowanie w startupy jest jak obserwowanie ptaków”. A jeszcze ciekawsze wnioski można wyciągnąć podglądając całe stado. Ona osobiście w zaledwie dwa tygodnie miała okazję na własne oczy obejrzeć pitche 146 startupów z Doliny Krzemowej. W efekcie swoich obserwacji twierdzi, że żaden z nich nie okaże się drugim Facebookiem, gdyż sytuacja w branży technologicznej zmieniła się drastycznie.
Dostrzegają to również początkujący przedsiębiorcy, w rezultacie czego startupy społecznościowe są… martwe. Carson wskazuje, że tylko 2 ze 146 obejrzanych przez nią pomysłów na biznes dotyczyło stworzenia portali społecznościowych. Jej zdaniem potwierdza to fakt, że ten rynek jest już bardzo nasycony i coraz mniej osób liczy, że uda im się stworzyć serwis na miarę Facebooka i Snapchata. W Polsce sytuacja jest podobna – bardzo trudno będzie komukolwiek powtórzyć sukces Naszej Klasy, Fotki czy Goldenline. Jakie więc są nowe trendy w branży technologicznej?
Otóż coraz więcej startupów skupia się na realizowaniu projektów związanych z bezpieczeństwem danych. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że przybywa klientów potrzebujących odpowiedniego zabezpieczenia własnych informacji – łącznie z wielkimi korporacjami.
Przykładowo ciężkim atakom hakerów w ubiegłym roku padło Sony. Przybywa również startupów koncentrujących się na tworzeniu technologii do różnego rodzaju inteligentnych urządzeń, co nie dziwi w związku z dynamicznym rozwojem Internetu rzeczy.
Jednocześnie Biz Carson zwraca uwagę na błędy w pitchach startupowców. Przykładowo jeden z uczestników zamiast opowiedzieć o technologii swojego produktu oraz dlaczego potrzebują go potencjalni klienci, zdecydował się mówić o cenie produktu. Podobnie gdy ktoś porównuje swój projekt do firmy już obecnej na rynku, np. „chcę być jak Uber”, to publiczność oczekuje, że wyjmie z kieszeni smartfona i zamówi taksówkę.
Ponadto Biz Carson dostrzega fakt, że startupy nadal będą poszukiwać swojej niszy na rynku. Chociaż teraz panuje na nim ogromne nasycenie, to dalej można znaleźć na nim swój kawałek tortu. Oznacza to, że firma zamiast skupiać się np. na dostawie różnego rodzaju jedzenia, może rozwijać swoją działalność w kierunku skoncentrowania się na jednym produkcie, jak dostawa przekąsek. Jak przywołany na początku Facebook, który z serwisu dla studentów stał się globalną siecią.