
Reklama.
Dokładnie 6,88 mln zł zarobił Ursus w pierwszym półroczu 2015 r. - to wynik aż o 6,73 mln lepszy niż rok wcześniej. Sprzedaż samych ciągników wzrosła w tym półroczu aż o 300 proc. rok do roku – popyt na produkty Polaków był tak duży, że nie wyrabiali się czasem z realizowaniem zamówień.
Przyczyną zarówno opóźnień, jak i świetnych wyników, jest kontrakt z Etiopią. To na jego realizację rzucono wszystkie siły. Spółka ma tam dostarczyć trzy tysiące ciągników i w pierwszym półroczu stanowiło to niemal połowę przychodów firmy. Co zabawne, w Afryce ciągniki z Polski zdobyły taką popularność, bo... nie są zbyt wymyślne technologicznie. Niegroźne im ekstremalne warunki pogodowe, a do tego, jeśli coś się zepsuje, rolnicy są w stanie naprawiać maszyny "domowymi" sposobami.
Jednocześnie Ursus zwiększył sprzedaż także w Polsce – miał o 64 proc. większe przychody niż rok wcześniej. Firma spodziewa się jeszcze większych wzrostów, bo już niedługo rolnicy zaczną otrzymywać dotacje z UE z perspektywy budżetowej 2014-2020.
Spółka kierowana przez Karola Zarajczyka nie skupia się jednak tylko na sprzęcie rolniczym. Produkuje też elektryczne autobusy, na które niedawno otrzymała homologację, a także trolejbusy. Na te ostatnie już ma kontrakt w Lublinie, który kupi 38 sztuk tych pojazdów. To druga największa firma w branży, która prowadzi badania B+R.
Ursus powstał w 1893 roku, z początku produkował silniki, ale już w 1930 roku groził mu upadek. Wówczas firma została przejęta przez państwo i do 1939 roku wyjechało z niej ponad 700 czołgów, setki autobusów i pojazdów wojskowych. Dopiero po wojnie spółka zaczęła zajmować się ciągnikami i tak zostało do dzisiaj, chociaż z wieloma zawirowaniami.
Napisz do autora: michal.wasowski@innpoland.pl
Źródło: Money.pl