
Jej organizatorem jest Uniwersytet SWPS we Wrocławiu. Jak wskazuje w rozmowie z INNPoland dr Karina Stasiuk Krajewska, uczelnia dostrzega wzrost zainteresowania tematyką startupów wśród studentów. Młodzi ludzie traktują je jako szansę odnalezienia się na dzisiejszym trudnym z ich punktu widzenia rynku pracy. Poszukują okazji do zdobycia nowych doświadczeń oraz poznania specjalistów o większym doświadczeniu w zakresie przedsiębiorczości. W rezultacie wzrasta popularność networkingu, czyli spotkaniami będącymi szansą na nawiązanie nowych kontaktów biznesowych.
Michał Sadowski: „Grzech nie chwalić się swoimi osiągnięciami”
Dotychczas organizacja tego typu imprez wyglądała w stolicy Dolnego Śląska bardzo słabo, co dostrzega w rozmowie z INNPoland Michał Sadowski, założyciel i prezes Brand24 – jeden z najbardziej znanych startupowów w Polsce oraz prelegent pierwszej edycji Startup:share. Dlaczego?
Myślę, że Startup:share to jedna z pierwszych imprez stricte poświęconych startupom we Wrocławiu. Niestety w innych polskich miastach odbywa się zdecydowanie więcej wydarzeń tego typu, a przecież stolica Dolnego Śląska ma czym pochwalić się w dziedzinie rozwoju dużych projektów internetowych. To właśnie tutaj powstały tak duże spółki, jak Nasza-Klasa, Techland, LiveChat, Travelplanet, Money.pl czy Bankier.pl. Dlatego uważam, że grzechem jest się nie chwalić szerszej publiczności tak dużymi osiągnięciami. Zwłaszcza, że we Wrocławiu powstają kolejne ciekawe startupy.
Startupy z Wrocławia prowadzą biznes…w Warszawie
Dlaczego więc przedsiębiorcy działający w obrębie nowych technologii z Wrocławia niemal w ogóle nie spotykają się na dużych branżowych imprezach, a ich firmy nie są kojarzone ze stolicą Dolnego Śląska? Zdaniem Michała Sadowskiego integracji lokalnych startupowców nie sprzyja fakt, że większość klientów, szczególnie w branży B2B jest zlokalizowanych w Warszawie.
Jak wynika z ostatniego raportu Fundacji Startup Poland, Wrocław pod względem liczby startupów w Polsce ustępuje jedynie Warszawie, Krakowowi oraz Poznaniu. Jakie więc atuty może przeciwstawić im stolica Dolnego Śląska? Michał Sadowski na bazie własnych doświadczeń wskazuje, że jest to świetny punkt do ekspansji zagranicznej. Dlatego, że posiada świetne połączenia z Berlinem czy Pragą, a więc dużymi ośrodkami do poszukiwania potencjalnych klientów czy inwestorów.
Potwierdza to również przykład znacznie większych graczy, jak Techland, myślącego o debiucie na Wall Street LiveChata, czy mającej wkrótce stać się największą polską firmą informatyczną SMT Software. ¬– Oprócz tego prowadzenie przedsiębiorstwa jest we Wrocławiu znacznie tańsze niż np. w Warszawie, gdzie trzeba zaoferować wyższe stawki pracownikom ze względu na droższe koszty codziennego życia – dodaje twórca Brand24.
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl