
Wydaje się, że rekruter to ma dopiero klawe życie zawodowe. Jego praca jest lekka, miła i przyjemna, ponieważ może przebierać w ofertach kandydatów poszukujących zatrudnienia, jak w ulęgałkach. Ale nie zawsze tak jest. Szczególnie wtedy, kiedy musi znaleźć dla pracodawcy wysoko wykwalifikowanego specjalistę. A oni znają swoją wartość i nie mają skrupułów, aby dobitnie to okazać osobie odpowiedzialnej za rekrutację.
REKLAMA
Są roszczeniowi i nie informują o rezygnacji z oferty
W rozmowie z serwisem Puls HR Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering wskazuje, że z powodu panującego na rynku deficytu inżynierów często podpisują oni umowy przedwstępne z kilkoma pracodawcami. Jednak niestety dla rekruterów wielokrotnie zapominają ich poinformować, że stracili zainteresowanie ofertą.
W rozmowie z serwisem Puls HR Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering wskazuje, że z powodu panującego na rynku deficytu inżynierów często podpisują oni umowy przedwstępne z kilkoma pracodawcami. Jednak niestety dla rekruterów wielokrotnie zapominają ich poinformować, że stracili zainteresowanie ofertą.
Z kolei Anna Kulawiak, team leader Antal SSC/BPO zwraca uwagę, że podobne zachowania dotyczą coraz częściej osób znających niszowe języki obce. Takie jak np. szwedzki, fiński, węgierski czy holenderski.
Natomiast podobny problem dostrzega też Liliana Swoboda, dyrektor katowickiego oddziału agencji zatrudnienia People, wśród pracowników technicznych w branży przemysłowej. Wiedzą, że istnieje duże zapotrzebowanie na ich usługi. Dlatego biorą udział w kilku rekrutacjach jednocześnie. Następnie porównują oferowane im zarobki, dzięki czemu zyskują świetny argument do wynegocjowania podwyżki w firmie, w której aktualnie pracują.
A niespodziewana rezygnacja kandydata z umowy przedwstępnej z agencją pracy, często nawet bez poinformowania o tym fakcie, naraża ją na duże koszty. W rezultacie coraz więcej firm z tej branży decyduje się zawierać w tego typu kontraktach zapisy o odpowiedzialności finansowej kandydatów, którzy nie wywiążą się ze swoich zobowiązań.
Rekrutacja to nie bułka z masłem
Jak więc widać, życie po obu stronach barykady nie jest łatwe, ponieważ swoje za uszami mają zarówno potencjalni pracownicy, jak i rekruterzy. Blogerka NaTemat Violetta Rymszewicz opisała główne grzechy kandydatów poszukujących zatrudnienia, którzy często wysyłają CV hurtowo, nie czytając dokładnie ofert i zawartych w nich wymagań. Poza tym coraz częściej ,aby dostać posadę, trzeba samemu wyjść z inicjatywą, gdyż nie spadnie ona z nieba. Na początek warto poznać 9 nietypowych sposobów poszukiwania pracy.
Jak więc widać, życie po obu stronach barykady nie jest łatwe, ponieważ swoje za uszami mają zarówno potencjalni pracownicy, jak i rekruterzy. Blogerka NaTemat Violetta Rymszewicz opisała główne grzechy kandydatów poszukujących zatrudnienia, którzy często wysyłają CV hurtowo, nie czytając dokładnie ofert i zawartych w nich wymagań. Poza tym coraz częściej ,aby dostać posadę, trzeba samemu wyjść z inicjatywą, gdyż nie spadnie ona z nieba. Na początek warto poznać 9 nietypowych sposobów poszukiwania pracy.
W innym wpisie na łamach NaTemat Violetta Rymszewicz wskazuje, że rekruterzy to obok komorników najbardziej nielubiana grupa zawodowa. Kandydaci ich nie lubią, ponieważ nowe technologie pozwalają im bardzo szybko zweryfikować kwalifikacje potencjalnych pracowników. Jak chociażby zestaw internetowych gier opracowany przez spółkę Instytut Badań i Rozwoju IOCUS, który pozwala określić, czy osoba ubiegająca się o zatrudnienie kłamie na rozmowie kwalifikacyjnej.
Z drugiej strony przeprowadzenie profesjonalnej rekrutacji to nie jest prosta sprawa. Przekonała się o tym ponad pół roku temu Monika Czaplicka – specjalistka od mediów społecznościowych i właścicielka agencji Wobuzz. W odpowiedzi na ogłoszenie wpłynęło do niej tak wiele zgłoszeń, że nie była w stanie w wyznaczonym przez siebie terminie zatrudnić któregoś z kandydatów. W efekcie specjalistka od spraw kryzysów w social mediach musiała zmierzyć się z dużym niezadowoleniem internautów wokół własnej osoby. Tak więc wzajemne zrozumienie potrzebne jest obu stronom – zarówno kandydatom, jak i rekruterom.
Napisz do autora: kamil.sztandera@innpoland.pl
