Działa już w 35 państwach na całym świecie, a z jego usług korzysta miesięcznie 60 milionów unikalnych użytkowników. Zatrudniają najlepszych specjalistów, którzy rozkręcali startupy chociażby w Niemczech czy Francji. Niedawno CNBC, największa globalna sieć telewizyjna wyspecjalizowana w tematyce ekonomicznej, uznała, że niebawem może dołączyć do grona jednorożców, czyli spółek, których wartość przekracza miliard dolarów. Mowa o krakowskim startupie Brainly.
Zadane.pl, Nosdevoirs.fr, Brainly.com
Brainly, znane w Polsce jako Zadane.pl, to grupa portali edukacyjnych, które pomagają dzieciom i nastolatkom w nauce. W jaki sposób? Użytkownik portalu zadaje pytanie ze szkolnego przedmiotu, z którego nie czuje się zbyt mocny – co godzinę na całym świecie padają ich tysiące. Inny użytkownik, który czuje się ekspertem z danej dziedziny odpowiada. Prezentowane są dwie najlepsze odpowiedzi, a nad wszystkim czuwa już ponad 1200 moderatorów.
– W przypadku większości wersji językowych, najpopularniejszym przedmiotem jest matematyka, o którą pyta najwięcej użytkowników. Wyjątkiem jest kilka krajów, w tym na przykład Polska, gdzie uczniowie pytają głównie o lokalne języki – mówi Michał Borkowski, CEO Brainly.
Za dobre odpowiedzi otrzymuje się punkty i wspina coraz wyżej w hierarchii użytkowników. To między innymi grywalizacja przyciąga osoby niosące pomoc innym. – Idea Brainly opiera się na ich dwóch założeniach: każdy ma jakąś mocną stronę, którą może się dzielić, a najlepszym sposobem na naukę jest zadawanie pytań i udzielanie odpowiedzi – tłumaczy Jakub Piwnik, Communication Manager w firmie.
Z Krakowa do Nowego Jorku
Michał Borkowski, Tomasz Kraus i Łukasz Haluch, czyli założyciele Brainly, zajmowali się wcześniej różnego rodzaju serwisami Q&A (ang. pytanie i odpowiedź). Nowy serwis postanowili oprzeć na własnych doświadczeniach ze szkoły. Nie mieli wtedy możliwości uzyskania szybkiej pomocy z problemami z przedmiotów, z których nie czuli się najmocniejsi. Firma powstała w 2009 roku, a po 3 latach udało się zdobyć 500 tysięcy dolarów finansowania. W październiku 2014 roku Brainly zdobyło już 9 milionów dolarów, a niedawno CNBC stwierdziła, że krakowska firma może w przyszłości dołączyć do grona startupowych jednorożców.
Razem z wyceną, rósł zespół i sam serwis. Każda nowa wersja językowa ma swojego oddzielnego menedżera z danego kraju, co pozwolić ma na efektywne zarządzanie portalem. – Brainly to obecnie 73 osoby pracujące w dwóch lokalizacjach: Kraków i Nowy Jork. Jesteśmy zespołem multikulturowym, mocno zróżnicowanym, z różnorodnymi zainteresowaniami i talentami. Ludzie w Brainly to kilkanaście narodowości – mówi Patrycja Szostakowska, Head of HR.
Dlaczego osoby z zagranicy decydują się na przyjazd aż do Polski? – Jest kilka, o ile nie kilkanaście powodów, żeby z nami kontynuować swoją przygodę zawodową: jesteśmy firmą z misją edukacyjną, mamy ciekawą markę, mamy finansowanie, ludzie mają możliwość pracy nad ważnymi i rozwijającymi projektami, to wszystko ma znaczenie – mówi Patrycja Szostakowska.
Multikulturowy zespół
Jedną z takich osób jest Rosario Munoz, która zajmuje się rozwijaniem Brainly w Ameryce Łacińskiej, Hiszpanii i Brazylii. Jest Hiszpanką z kolumbijskimi korzeniami. Studiowała inżynierię i pracowała w branży technologicznej przez 6 lat. Gdzie dokładnie? Między innymi w Facebooku i Oracle...
Rosario mówi, że dołączenie do Brainly było najlepszym do tej pory krokiem w jej karierze. – A czuję, że najlepsze jeszcze przed nami – dodaje.
Najbardziej wymagającym do tej pory rynkiem były Stany Zjednoczone. Dlatego zdecydowano się na otworzenie tam biura i oddelegowanie dziesięciu pracowników. – Otworzenie biura w USA jest koniecznością, jeśli chce się wygrać na tym rynku. Obecność tam jest ważna, nie tylko aby być geograficznie blisko użytkownika, ale by konkurować z lokalnymi firmami. Dzięki temu można pozyskać silnych partnerów i osiągnąć sukces. Był to ruch w pełni wpisujący się w naszą strategię, która stawia rynek amerykański jako priorytet – mówi Michał Borkowski. Firma może też pochwalić się prestiżowym adresem swojego nowojorskiego biura, bo Brainly mieści się przy samym Broadwayu.
Adres nowojorskiej siedziby Brainly.
"Możliwość monetyzacji"
Jak Brainly zamierza zostać tym jednorożcem? – W tym momencie nie mogę zdradzić zbyt wiele, jednak już niedługo podzielimy się kilkoma ekscytującymi wiadomościami – mówi jedynie Michał Borkowski.
Postanawiam zadać trudniejsze pytanie. Jak firma w ogóle na siebie zarabia? – Brainly ma to szczęście, że mamy świetnych inwestorów, którzy utożsamiają się z naszą misją. Obecnie skupiamy się na przyśpieszaniu wzrostu liczby użytkowników i ich zaangażowania w społeczność. Niedawno pobiliśmy rekord 60 milionów unikalnych użytkowników miesięcznie. Mamy w planach zwielokrotnienie tej liczby, a to daje niesamowite możliwości monetyzacji – słyszę od Borkowskiego.
Wydaje się, że „daje możliwości monetyzacji” to trochę mało jak na 6-letnią spółkę. Brainly żyje zatem z inwestycji. – Na dzień dzisiejszy nie mamy ostatecznego modelu biznesowego i choć testujemy różne opcje, to skupiamy się na rozwoju naszych społeczności i produktu. Chcemy zapewnić wszystkim uczniom na świecie darmowy dostęp do wysokiej jakości bazy wiedzy. Dzięki, między innymi zeszłorocznej inwestycji w wysokości 9 milionów dolarów, jest to możliwe – tłumaczy prezes firmy.
Niedawno, po 9 latach istnienia, Twitter oświadczył, że zacznie w końcu zarabiać, bo zaczęto wyświetlać reklamy również osobom, które nie mają konta na platformie. Wiele osób wciąż wieszczy jednak rychły koniec epoki jednorożców.
Napisz do autora: adam.turek@innpoland.pl
Reklama.
Udostępnij: 762
Patrycja Szostakowska, Head of HR
Szukając członków do naszego zespołu działamy zgodnie z zasadą “rekrutuj powoli i odpowiedzialnie”, dlatego w proces rekrutacji jest u nas zaangażowany każdy, a ostatnim etapem jest Demo Day - kandydat przyjeżdża do nas na jeden, dwa lub nawet trzy dni i ma okazję lepiej poznać produkt, firmę oraz zespół, z którym będzie miał okazję pracować, a także nasze plany na przyszłość oraz oczekiwania w stosunku do niego. My natomiast możemy lepiej ocenić jego kompetencje oraz zobaczyć, w jaki sposób aplikujący się komunikuje, jak nawiązuje relacje, jakie ma pomysły.
Rosario Munoz, General Manager ds. Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i Brazylii
Nigdy wcześniej nie pracowałam w firmie, dla której tak ważna byłaby misja i ludzie. Naprawdę jesteśmy zespołem, który pomaga w nauce 60 milionom osób miesięcznie. I to wszystko z Polski! To niesamowite. Kraków jest kolejnym, dużym plusem. Miasto oferuje naprawdę wiele przyjezdnym, także pod względem kulturalnym. Trafienie na pokaz Kizomby na Placu Wolnica lub na kubański koncert niedaleko Galerii Krakowskiej... Bardziej wielokulturowo chyba być nie może.