Obecnie większość z nas dzieli swoje życie na dwa światy – prywatny i zawodowy. Wzajemnie się one ze sobą przenikają. W pracy spędzamy każdego dnia minimum 8 godzin dziennie. To w jakim nastroju opuścimy biuro, ma ogromny wpływ na nasz humor po powrocie do domu. Dlatego dla naszego samopoczucia tak ważne jest, aby być zadowolonym z obu sfer.
Niestety nie zawsze jest to możliwe. O ile z problemami w życiu prywatnym szybko możemy sobie poradzić, to nieco trudniej jest to zrobić z kłopotami w pracy. W związku z tym, że nie do końca wszystko zależy od nas. Na nasz nastrój wpływ ma np. zachowanie szefa, współpracowników czy codzienna atmosfera w firmie.
Gdy zdamy sobie sprawę, że nie mamy żadnych szans zmienić irytującej nas sytuacji w pracy, która odbija się także na naszym życiu prywatnym, czas pomyśleć o jej zmianie – pisze serwis Inc. Oto 4 sygnały alarmowe, kiedy warto pomyśleć o nowej posadzie.
1. Twój szef jest tyranem
Toksyczny szef to koszmar każdego pracownika. Jak wskazuje Andrew Faas w książce pt. „The Bully's Trap”, charakteryzuje go kilka specyficznych zachowań– o czym pisaliśmy w INNPoland. Jednym z nich jest ciągłe grożenie podwładnym zwolnieniem. Niepokojące jest też, gdy menedżer pozwala sobie na publiczne drwiny z naszej osoby oraz świadomie stawia nam nierealne do wykonywania zadania.
2. Notoryczna publiczna krytyka
Oczywiście szef ma prawo ocenić efekty naszej pracy. Jednak powinna się ona odbywać podczas rozmowy w cztery oczy, a nie na publicznym forum. Jeżeli przełożony ciągle krytykuje nas w obecności współpracowników, to automatycznie obniżeniu ulega nasza samoocena i motywacja. Menedżer może mieć zastrzeżenia do pracownika pod względem zawodowym, ale nie może sobie pozwalać na naruszanie jego osobistej godności.
3. Twoje pomysły są ciągle ignorowane
Podczas firmowych narad lub burz mózgów jesteś aktywny i zgłaszasz propozycje swoich pomysłów, które notorycznie są odrzucane i lądują w koszu? Albo co gorsza, co wręcz publicznie wykpiwane? To chyba znak, że pora poszukać miejsca, w którym będziesz lepiej rozumiany. W takim przypadku wina nie musi leżeć po żadnej ze stron. Po prostu bywają sytuacje, w których wizje kierownictwa firmy i pracownika są całkowicie rozbieżne, kiedy nie ma on szans na wdrożenie zaproponowanych rozwiązań w życie.
4. Czujesz się jak liczba w Excelu
Oczywiście pracujemy przede wszystkim po to, aby zarobić na własne utrzymanie. Gdy jednak ta podstawowa potrzeba zostanie spełniona, chcemy czuć, że nasza praca ma sens. Szczególnie dotyczy to wysokiej klasy specjalistów. Często jednak zdarza się, że zaczynamy odczuwać monotonię i znużenie wykonywanymi obowiązkami. Kiedy więc mamy wrażenie, że jesteśmy jedynie trybikiem w maszynie lub liczbą w Excelu i przeszkadza to nam, warto poszukać nowej posady.