
Start-up, który rozpoczynał cztery lata temu w małym biurze, dziś doradza w zakresie podatków i rachunkowości korporacyjnym klientom na całym świecie. Rośnie co najmniej o 50 proc. rocznie i zatrudnia byłych pracowników, tzw. wielkiej czwórki, czyli Deloitte, Ernst & Young, PWC czy KPMG.
Ich produktu nie możesz dotknąć. Są tacy klienci, którzy mówią: za co mam właściwie zapłacić. Klient płaci za efektywne rozwiązania, które nie zmieniają jego biznesu, ale wnoszą wartość dodaną, przykładowo w postaci wymiernych oszczędności.
poziomie międzynarodowym. Wtedy doradzają mu jak ustrukturyzować działalność, aby spełnić wymogi biznesowe i prawne w poszczególnych krajach, w tym w kontekście wysokości płaconych podatków.
Zdarza się, że w dużych korporacjach ludzie często niepotrzebnie konkurują ze sobą, nie myśląc na co dzień o szeroko rozumianym dobru firmy. Wiesz, że kolega, który uśmiecha się do ciebie w kuchni przy porannej kawie, w rzeczywistości nie ma motywacji do współpracy z tobą, ale raczej woli współzawodnictwo. Widzieliśmy to, wynika to z naszego doświadczenia. My działamy inaczej – tylko wspólnie, na rzecz firmy rozumianej nie jako abstrakcyjny twór, ale jako mocny zespół idący razem do przodu.
– To my jesteśmy międzynarodową firmą doradztwa podatkowego oraz księgową. Młoda osoba, która przychodzi do globalnej korporacji pracować w Warszawie, paradoksalnie będzie siedzieć w biurze lokalnym i istnieje szansa, że nie nauczy się spojrzenia poza granice Polski, nie pozna zagranicznego ustawodawstwa, a kontakty z ludźmi spoza Polski będą sporadyczne. Jest jedynie trybikiem w machinie, nie zostaje dopuszczona do ważnych decyzji. U nas jest inaczej. Jesteśmy małą firmą, więc koleżanki i koledzy od razu są rzucani na głęboką wodę, to współpraca z międzynarodowym klientem, często dyrektorem finansowym czy prezesem globalnym – opowiada prezes Arena Tax.
Większość pracowników przyszła do Areny z dużych firm doradczych. Agata Grzybek zaczynała, gdy firmy jeszcze nikt nie znał. Dziś nadzoruje pracę specjalistów księgowych.
