Po syropach bez kalorii, które dodaje się do naleśników, proteinowych batonach czy czipsach, nadszedł czas na lody proteinowe. Ten trend z roku na rok będzie się pogłębiał, bo coraz więcej ludzi dba o formę, ale jednocześnie chcą jeść smacznie.
Twórcy Whoopy Whey, Marcin Jarzyna i Jacek Stokowski, mają po 25 lat.
– Ze sportem związany jestem od najmłodszych lat. Trenowałem pływanie, piłkę wodną oraz byłem reprezentantem Polski w boksie. Zdrowy tryb życia oraz odpowiednia dieta towarzyszyła mi od zawsze. W związku z tym marzyłem o stworzeniu produktu, który będzie spełniał dwa warunki - dostarczał nam odpowiednich wartości odżywczych oraz będzie smaczny – opowiada w rozmowie z INN:Poland Marcin Jarzyna, współtwórca lodów Whoopy Whey.
Bo jedzenie dietetyczne, które ma niewielką zawartość tłuszczu i mało cukru, nie zawiera sztucznych barwników, jest z reguły mniej smaczne od tradycyjnego. Dlatego chłopaki z Whoopy Whey chcieli uzyskać taką recepturę loda, która będzie jednocześnie smaczna i zgodna z byciem fit.
– Ludzie jedzą często ohydne jedzenie tylko dlatego, że ma mało kalorii czy dobre wartości odżywcze. Na tym cierpi ich psychika. Kto jest w ciężkim treningu lub nie akceptuje siebie i stosuje dietę, by poprawić sylwetkę, a chce mieć czyste sumienie, potrzebuje zjeść coś smacznego, by normalnie funkcjonować – opowiada Jacek Stokowski, który odpowiada w Whoopy Whey za marketing. Zajmował się nim wcześniej w korporacjach. Dziś wykorzystuje zdobytą wiedzę do negocjacji i budowania marki.
Na początku chłopaki w ogóle nie znali rynku lodziarskiego. By stworzyć pierwszą recepturę, sprowadzili więc z USA prostą maszynę do robienia lodów i sami w kuchni dobierali składniki. Czytali specjalistyczne pisma o produkcji lodów. To był zalążek ich biznesu. Następnie zapytali o zdanie technologów żywności, testowali lody w laboratorium i wyprodukowali ich pierwszą partię, którą pokazali grupie zaufanych testerów.
– Najwięcej czasu, miesiące, zabrało nam dobranie odpowiednich proporcji smaków i znalezienie dostawców składników. Potem robiliśmy testy na 20-osobowej grupie osób w różnym wieku. Dla nas najważniejszy był gust sportowców, ale wśród testerów były też kobiety i mężczyźni w wieku 50 lat, fani słodyczy i ci, którzy ich nie lubią, ale także dzieci, bo wiadomo, że jeśli im coś smakuje, a nie wiedzą, że ma to właściwości prozdrowotne, to jest to wiarygodne – opowiada Stokowski.
– Lody proteinowe cieszą się powodzeniem w USA, RPA czy Dubaju i były jednym z niewielu produktów dietetycznych, który do tej pory nie był dostępny w naszym kraju. Biorąc pod uwagę prognozy rozwoju rynku fitness w Polsce w najbliższych latach, postanowiliśmy stworzyć markę lodów proteinowych i zainwestować w ten biznes. Widzimy w niej potencjał nie tylko wśród osób ćwiczących i wierzymy, że będzie kupowany również przez osoby nie związane ze sportem - bo marzeniem każdego z nas jest to, aby słodycze nie tuczyły – dodaje Stokowski.
Lody proteinowe mogą więc jeść kobiety, które dbają o linię. Natomiast panowie mogą zamienić na nie pierś z kurczaka i dostarczyć tych samych wartości odżywczych. W ciągu dwóch tygodni od wejścia na rynek firma Protein Courtyard sprzedała już 4,5 tysiąca lodów. Są bezglutenowe, bez dodatku cukru, w 100 procentach naturalne, z małą zawartością tłuszczu. Reklamują je bokserzy, czy mistrzynie fitnessu.
Porcja, równa mniej więcej trzem kulkom tradycyjnych lodów (120 g), kosztuje 9 zł. Ale Whoopy Whey wywraca tradycyjnego loda do góry nogami. Ten proteinowy oparty jest na białku serwatkowym, które odbudowuje mięśnie, przyspiesza trawienie i pomaga spalać tłuszcz. Jest słodzony ksylitolem z Finlandii, który w smaku przypomina biały cukier.
Na razie mamy do wyboru trzy smaki: truskawkowy, czekoladowy i waniliowy, wkrótce będą dostępne kolejne. Whoopy Whey ma tylko 3g tłuszczu na 100g – tradycyjny lód aż sześć razy więcej. Zwykły lód ma też 20 g cukru. Do tego oczywiście białko, którego Whoopy Whey ma aż 20 g, a to pięć razy więcej od tradycyjnego loda.
I najważniejsze: Whoopy Whey ma 147 kalorii, to prawie dwa razy mniej od zwykłego loda. I ponad połowa kalorii pochodzi z białka, nie są to więc tłuszcze czy cukry.Lody w momencie publikacji tekstu w INN:Poland były już dostępne w 18 klubach fitness Warszawie, takich jak Gravitan czy Calypso oraz w wilanowskim Carrefourze Express. Liczba nowych punktów sprzedaży szybko rośnie. To dopiero początek ekspansji. Teraz czas na podbój innych dużych sieci handlowych w Polsce, z którymi prowadzone są obecnie zaawansowane negocjacje.
– Mamy zapytania z całej Polski,a także z zagranicy, więc kwestią czasu jest to, kiedy znajdziemy się w kolejnych miastach. Sprzedaż produktu zaczęliśmy od klubów fitness, ponieważ znajdują się tam najbardziej świadomi konsumenci,którzy zwracają uwagę na to co jedzą. Patrząc po tym jak produkt przyjął się na rynku, widzimy, że podjęliśmy dobrą decyzję. Chcemy wykorzystać fakt, iż w segmencie dietetycznych lodów nie mamy zbyt dużej konkurencji, więc najpierw chcemy zbudować świadomość marki w klubach fitness a dopiero potem konkurować z producentami zwykłych lodów – mówi Stokowski.