Gdańszczanie Piotr Białobrzeski i Bernard Quant stworzyli Machinaroom, pokój z zadaniami do wykonania dla tych, którzy uwielbiają kreatywne zagadki. Gdy je rozwiążesz, dziwaczne konstrukcje, niczym kostki domina, wprawią w ruch potężną maszynerię.
Machinaroom ma być alternatywą dla escape roomów, czyli pokojów, z których uczestnicy szukają wyjścia poprzez rozwiązywanie zagadek. – W escape roomie brakuje kreatywności, radości z tworzenia samemu czegoś nowego – mówi w rozmowie z INN:Poland Piotr Białobrzeski, współtwórca Machinaroom, szalonego pokoju z niesamowitymi zagadkami do rozwiązania.
Wyobraź sobie dzięcioła, który zamyka obwód elektryczny, wyzwalając w ten sposób zegar, który wyrzuca piłeczkę. Wentylator popycha statek, który następnie aktywuje pułapkę na myszy. Pułapka pociąga sznurek, zwalnia blokadę kuleczek, które sprawiają, że przepala się sznurek trzymający kuszę, co z kolei uruchamia siekierę, która przecina linę podtrzymującą oponę samochodową. I tak dalej.
Całość tworzy misterną konstrukcję, którą trzeba tak ze sobą powiązać, by uruchomić niczym kostki domina. Tak właśnie działa Machinaroom. Ty musisz wraz ze znajomymi sprawić, że cała ta maszyneria, niczym kostki domina, zostanie wprawiona w ruch. Przedmioty, które znamy z codziennego życia, mają tu zupełnie inną funkcję.
Trzeba przełamać schematy myślowe i znaleźć ich nowe zastosowanie. Np. w momencie gdy zegar wyrzuca piłeczkę pingpongową, ta spada na ziemię, ale nic nie robi. Trzeba tak ustawić jej trasę, by ruch został jakoś wykorzystany. Piłeczka nie ma ona dużej masy, więc trzeba kombinować z przedmiotami, które jest w stanie poruszyć. I tak dalej, aż do coraz większej mocy ruchu.
31-letni Białobrzeski i Quant poznali się dwa lata temu w Malezji. Szukali tam bezskutecznie pracy, jednak postanowili, że razem stworzą coś niesamowitego. Okazało się, że obaj mieszkają w Gdańsku, to sprawiło, że założenie start-upu wydawało się jeszcze prostsze.
Białobrzeski jest z zawodu architektem, Quant – projektantem instalacji sanitarnych.
– Łączy nas to, że uwielbiamy kreować. Nasze zawody nie pozwoliły jednak w pełni zrealizować twórczej pasji. Jesteśmy trochę niespełnionymi projektantami, którzy nie mogli wyszumieć się w zawodzie. Ja w swoim pracowalem w kilku biurach w Trójmieście, łącznie 7 lat. Znudziło mnie to. Architektura nie była tym, czym się wcześniej wydawała. Samego projektowania, a to największa radość, w zawodzie architekta jest tak naprawdę niewiele. Za mało było kreatywności, za dużo formalności i roboty papierkowej. Dziś robimy coś, co pozwala puścić wodze fantazji i projektować najbardziej szalone konstrukcje, jakie do głowy przyjdą – opowiada Piotr Białobrzeski.
Inspiracją była też kultowa gra komputerowa The Incredible Machine, która jest na rynku od 24 lat lat i doczekała się kilkudziesięciu odsłon. Gracze budują i uruchamiają w niej dziwaczne maszyny. – Na początku pomyśleliśmy, że nie ma szansy przenieść rzeczywistości wirtualnej, w której autorów poniosła fantazja, do realnego świata, ale im dłużej myśleliśmy, tym bardziej chcieliśmy spróbować. To też spełnienie marzeń z dzieciństwa, by to, w co się grało, wprowadzić do rzeczywistości – opowiada Białobrzeski.
Tak stworzyli prototyp, który zrobił furorę na tegorocznym InfoShare. – Odzew był niesamowity, byliśmy chyba najbardziej obleganym stoiskiem. To nas przekonało do biznesowej zasadności naszego przedsięwzięcia. W cyfrowym świecie jest tak naprawdę mało manualnej rozrywki. Chcemy wypełnić tę lukę – opowiada Białobrzeski. Projekt zdobył też pierwszą nagrodę Gdańskiego Inkubatora Przedsiębiorczości Starter w konkursie „Go Creative. Biznes na Start”, na najlepsze pomysły, które można przeobrazić w model biznesowy.
Obecnie Machineroom lokalu, potrzebują 120 metrów kwadratowych, najchętniej hali. Wszystko po to, by móc przyjmować nawet 30-osobowe grupy, które będą wspólnie rozwiązywać zagadki. Celują w imprezy integracyjne czy wycieczki szkolne. Taka przyjemność dla jednej osoby ma kosztować około 30 zł. Cała zabawa ma trwać około godziny. – Największą frajdę sprawia to trzydziestolatkom. Nie wypada im już bawić się samochodzikami, ale kreatywne myślenie jest jak najbardziej w modzie.