Z raportu znanej na rynku ubezpieczeń wierzytelności firmy Euler Hermes płyną dobre i złe wieści. Złe – bo eksperci prognozują, że na świecie wzrośnie liczba bankructw. Dobra, bo Polska tym razem nie należy do tej grupy. Liczba bankructw na świecie w 2016 r. wzrośnie o 2 proc. w stosunku do poprzedniego roku, zaś w Polsce spadnie o 3 proc. - twierdzi Euler Hermes.
Analitycy Euler Hermes stwierdzili, że w liczba bankructw w Polsce w 2016 r. spadnie o 3 proc. rok do roku. Od początku roku do końca maja w Polsce opublikowano 302 upadłości wobec 333 w tym samym okresie 2015 roku, to póki co o 10 proc. mniej.
Gorzej ma się reszta świata. - Kondycja globalnej gospodarki ulegnie dalszemu pogorszeniu w roku 2016 – twierdzi Euler Hermes, firma znana z rynku ubezpieczeń wierzytelności handlowych. To ma bezpośrednie przełożenie na liczbę bankructw na całym świecie, co jest spowodowane przewidywanym wzrostem przypadków niewypłacalności firm. Będzie ich więcej niż w ubiegłym roku o 2 proc. Co się do tego przyczyniło? Zdaniem analityków, winny jest słaby długotrwały wzrost i zawirowania m.in. w sektorze towarów powszechnego użytku.
Pojawia się też bardzo niepokojący efekt domina, gdy upadłości dużych firm ciągną za sobą kolejne bankructwa mniejszych, uzależnionych od nich firm, poddostawców, wykonawców etc. Z raportu wynika, że świat czeka pierwszy wzrost bankructw od szczytu wywołanego globalnym kryzysem finansowym – napisali autorzy komentarza Euler Hermes. Zwłaszcza to ostatnie zjawisko było w Polsce bardzo wyraźne w branży budowlanej, w trakcie ostatniego światowego kryzysu po roku 2008.
– Fakt, że liczba przypadków niewypłacalności będzie wzrastać po sześciu kolejnych latach spadku jest dowodem na to, że stan globalnej gospodarki jest niepewny – napisał Ludovic Subran, cytowany w komentarzu główny ekonomista Euler Hermes. – Choć nie spodziewamy się powtórki z roku 2008, to firmy na całym świecie, szczególnie te na rynkach wschodzących, powinny mieć świadomość, że niski wzrost oraz niestabilna płynność mogą zepchnąć na margines gospodarczy te przedsiębiorstwa, których kapitał obrotowy uległ w ciągu ostatnich lat erozji – ostrzegał.
Liczba bankructw ma wzrosnąć na całym świecie. Eksperci przewidują wzrost bankructw w USA o 3 proc. w tym i w przyszłym roku, po sześciu latach stałych spadków. Gospodarka zbliża się do końca cyklu poprawy koniunktury.
Według raportu, wzrost bankructw w Stanach Zjednoczonych nie będzie wyjątkiem, o 13 proc. więcej niewypłacalnych firm przewiduje się w regionie Azji i Pacyfiku i aż o 17 proc. w Ameryce Łacińskiej.
Jedyną oazą spokoju pod tym względem ma się okazać Zachodnia Europa, gdzie w tym roku zbankrutuje o 5 proc. mniej firm, a w przyszłym roku „jedynie” o 3 proc. Wielkich powodów do radości jednak nie ma, w 11 z 17 analizowanych krajów wciąż więcej firm popada w kłopoty niż przed kryzysem. Przyczynia się do tego rosnące ryzyko braku płatności od partnerów handlowych oraz niepewna sytuacja geopolityczna, które mogą pogorszyć perspektywy wielu firm w Europie.
Jak będzie się miała globalna gospodarka? Eksperci spodziewają się, że w tym roku będzie rosnąć 2,5 proc. Największe zagrożenie stanowi spowolniony rozwój gospodarek wschodzących. Drugim czynnikiem prowadzącym do większej ilości bankructw są zmiany w sektorze metalowym i energetycznym. W USA firmy z tych branż odpowiadają za połowę upadłości przedsiębiorstw w obrocie publicznym w roku 2015, kiedy to wnioski o upadłość zgłosiło 10 firm energetycznych, łącznie wycenianych na 8,5 mld USD. Kolejne sześć, wycenianych na 3,4 mld dolarów, podobny los spotkał w Kanadzie, z powodu utrzymującego się niskiego poziomu cen ropy.
Drugim czynnikiem obciążającym wypłacalność firm są zmiany w sektorze metalowym i energetycznym. Firmy z tej właśnie branży w Stanach odpowiadają za połowę upadłości przedsiębiorstw w obrocie publicznym w roku 2015.