– Przede wszystkim należy zaznaczyć, że tu nie chodzi tylko o NFZ. Przechodzimy z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego do uprawnień obywatelskich, czy tzw. rezydenckich. Choć oczywiście wraz z tą zmianą nastąpi wymiana instytucji, to nie jest ona najważniejsza – podkreślał minister na łamach „DGP”. – Obecnie ubezpieczenie zdrowotne powszechne jest tylko z nazwy, choć po zmianach w ustawie zniknęła nawet ona. Były kasy chorych, teraz NFZ – instytucje działające na zasadach paraubezpieczenia. Dzisiaj powszechność jest fikcją – istnieje duża grupa osób nieobjętych systemem, co sprawia, że nie są
uprawnione do korzystania z publicznej służby zdrowia – kwitował. Realny termin, według szefa resortu, to przełom 2017 i 2018 roku.