
Reklama.
Wygląda na to, że wyrok na Narodowy Fundusz Zdrowia już zapadł. – Plan [likwidacji NFZ – przyp. red.] przedstawimy jeszcze w tym tygodniu – zapowiada minister w opublikowanym dziś w „Dzienniku Gazecie Prawnej” wywiadzie. Nieco bardziej wylewny był europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. - Deklarowaliśmy likwidację NFZ. Ale ten proces jest połączony z ujednoliceniem podatku (…). To operacja na olbrzymich systemach informatycznych. Ona ma wejść w 2018 roku i wtedy, jak myślę, zniknie NFZ – komentował Kuźmiuk na antenie TV Republika.
– Przede wszystkim należy zaznaczyć, że tu nie chodzi tylko o NFZ. Przechodzimy z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego do uprawnień obywatelskich, czy tzw. rezydenckich. Choć oczywiście wraz z tą zmianą nastąpi wymiana instytucji, to nie jest ona najważniejsza – podkreślał minister na łamach „DGP”. – Obecnie ubezpieczenie zdrowotne powszechne jest tylko z nazwy, choć po zmianach w ustawie zniknęła nawet ona. Były kasy chorych, teraz NFZ – instytucje działające na zasadach paraubezpieczenia. Dzisiaj powszechność jest fikcją – istnieje duża grupa osób nieobjętych systemem, co sprawia, że nie są uprawnione do korzystania z publicznej służby zdrowia – kwitował. Realny termin, według szefa resortu, to przełom 2017 i 2018 roku.
O przyszłym modelu finansowania służby zdrowia mówił też kilka dni wcześniej p.o. Prezesa NFZ, Andrzej Jacyna. – Pieniądze z naszych składek będą trafiać bezpośrednio do budżetu państwa, później zaś zostaną podzielone na poszczególne województwa według potrzeb medycznych – tłumaczył. Resort stworzy sieć szpitali powiatowych, regionalnych i subregionalnych, a dodatkowo: szpitale kliniczne i specjalistyczne.
Postulat likwidacji NFZ nie jest nowością – Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało tę operację właściwie od lat. Jak się jednak wydawało po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i wygranej partii, likwidacja NFZ znalazła się na dosyć dalekim planie. Co bardziej złośliwi komentatorzy twierdzą teraz, że przyspieszenie jest wynikiem niezadowolenia Jarosława Kaczyńskiego, który na sobotnim kongresie PiS napomniał niektórych ministrów w gabinecie Beaty Szydło za opieszałość we wprowadzaniu zmian.
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl