Nawet jeśli Pilot może na razie wydawać się jedynie błahym gadżetem, trudno odmówić mu
użyteczności w sytuacjach, kiedy na odludziu trzeba znaleźć stację benzynową lub dopytać się o drogę do jakiejś atrakcji turystycznej. Jeżeli technologia okaże się wyrafinowana (lub zostanie udoskonalona z czasem), manatki mogą zacząć pakować tłumacze, żyjący z przekładania rozmów biznesowych albo referatów wygłaszanych na konferencjach. Jedyna ich nadzieja, to że Pilot będzie kwitował rozmowy naszym ulubionym „thank you from the mountain”.