Decyzje organów skarbowych, opiewające na 9,5 miliarda złotych oraz wpłynięcie do budżetu 832 mln złotych należnych podatków – to dopiero początek rekordowych wyników skarbówki w ciągu pierwszych sześć miesięcy 2016 r. – Pierwsze półrocze tego roku przyniosło wyraźny wzrost skuteczności kontroli skarbowych. To dobitnie pokazuje większe zaangażowanie pracowników kontroli skarbowej – podkreślał wiceminister finansów Wiesław Jasiński.
Większa aktywność inspektorów skarbowych nie jest jednak, jak wynikałoby z lakonicznych pochwał wiceszefa resortu finansów, domeną ostatniego półrocza. – Praktycznie od początku ubiegłego roku obserwujemy wyraźną intensyfikację działań kontroli skarbowej. Zresztą wystarczy sprawdzić statystyki, dotyczącej średniego okresu trwania postępowania skarbowego. Z mojego doświadczenia wynika, że postępowanie kontrolne może trwać od sześciu miesięcy do nawet dwóch lat – mówi INN:Poland Przemysław Antas, radca prawny i doradca podatkowy z kancelarii ANTAS Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych.
Statystyka ma wyglądać
Chodzi, oczywiście, o okres od momentu wszczęcia postępowania kontrolnego do momentu wydania decyzji. Można więc z powodzeniem zakładać, że prezentowane przez ministerstwo wyniki za pierwsze półrocze 2016 – to wyniki spraw prowadzonych już w pierwszym półroczu 2015 r. Co z kolei oznacza, że „większe zaangażowanie pracowników kontroli skarbowej” pojawiło się jeszcze w okresie, w którym resortem rządził minister Mateusz Szczurek.
Inna sprawa, że wyniki przedstawione przez ministerstwo mogą robić wrażenie, przynajmniej na laikach. 9,591 miliarda złotych to bilans decyzji podatkowych wydanych przez inspektorów w pierwszym półroczu – w skali całego roku 2016 resort prognozuje, że kwota ta sięgnie 20 mld zł. To zapewne po części efekt tego, że na celowniku inspektorów znalazły się firmy wyłudzające zwrot podatku VAT oraz mechanizm cen transferowych – czyli ustalanych w transakcjach między podmiotami powiązanymi.
Choć te miliardy świetnie wyglądają w nagłówkach, nie oznacza to jednak, że budżet państwa wzbogaci się o wymienione kwoty. Choćby z tej prostej przyczyny, że od wydania decyzji do ściągnięcia pieniędzy długa droga. Firmy-słupy zakładane przez oszustów były i będą niewypłacalne. Decyzja zapada, idzie do egzekucji, a potem jest umarzana. W statystyce jednak dobrze wygląda, zwykle przecież chodzi o miliony złotych.
– Decyzji jest dużo i dotyczą one dużych kwot. Nie znaczy to jeszcze, że kontrole były efektywne. Jeżeli podatnicy będą je próbowali kwestionować w sądach, mogą się nie utrzymać – tłumaczy Przemysław Antas. – Nie można stawiać tu znaku równości: jeżeli decyzja upadnie, zapłacony podatek wraca do podatnika, wraz z odsetkami – dodaje. To już przypadek cen transferowych: inspektorzy nierzadko kwestionują ceny ustalone w transakcjach między powiązanymi firmami, wydają decyzje na wysokie sumy, po czym... sędziowie stają po stronie skarżących się przedsiębiorstw.
Uzasadnienie rzecz względna
Statystykę można też poprawić, dobierając się do firm, które zostały w proceder wyłudzania VAT wplątane bezwiednie. – Jeżeli chodzi o sprawy nadużyć podatkowych VAT, urzędnicy mają często informacje o schemacie przestępczym od organów ścigania. Wiedzą więc, przez jakie spółki przechodziły towar i pieniądze. Czasem są to „słupy”, a czasem „bufory”, przedsiębiorstwa prowadzące normalną działalność. Niestety, zamiast docierać do organizatorów całego procederu, inspektorzy często skupiają się na firmach, które pojawiły się w łańcuchu, a nie wiedziały, że biorą udział w karuzeli podatkowej – tłumaczy nam Przemysław Antas.
Wtedy nie sprawdza się, czy spółka dochowała należytej staranności – decyzja jest wydawana bez większych ceregieli. – Jest w branży takie przeświadczenie, że organy skarbowe idą tu po najmniejszej linii oporu i przychodzą do uczciwych firm, które mają pieniądze i nigdzie nie uciekną – przyznaje nasz rozmówca.
Ubocznym efektem wojny wytoczonej przez skarbówkę oszustom jest powszechne wstrzymywanie zwrotów podatku VAT. Z jednej strony, uniemożliwia ono nakręcanie VAT-owskich „karuzeli”, czyli mechanizmów wyłudzania VAT – z drugiej jednak, wiele uczciwych firm nie może się doczekać zwrotu VAT. – Mimo że nie ma wobec nich podejrzeń. Zwroty są wstrzymywane na czas weryfikacji ich zasadności, która jest często wykonywana opieszale – podsumowuje Przemysław Antas.
Można też efektywność pracowników kontroli skarbowej zmierzyć kwotami, na jakie wydawane są decyzje. Te kwoty znacząco urosły w pierwszym półroczu 2016 r. – ze średnio 2,57 mln złotych w pierwszym półroczu ub.r. do 3,75 mln złotych w pierwszych sześciu miesiącach br. Oczywiście, każda taka kwota musi mieć swoje uzasadnienie, ale im kto bardziej biegły w sztuce finansowej, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że uzasadnienie to rzecz względna. – To, czy ustalenia kontrolujących przedstawione w decyzji podatkowej utrzymają się na dalszych etapach sporu podatkowego, czy faktycznie mają odzwierciedlenie w zebranym przez urząd materiale dowodowym, czy ten materiał był zbierany w prawidłowy sposób, czy zaskarżona przez podatnika decyzja utrzyma się w sądzie, czy podatek zostanie faktycznie ściągnięty, to już zupełnie inna sprawa – ucina mecenas Antas.
Niekwestionowany sukces
To wszystko nie znaczy, rzecz jasna, że skarbówka nie odnotuje realnych sukcesów. Takim sukcesem są złożone przez podatników korekty deklaracji na kwotę 336,6 mln złotych, co oznacza 270-procentowy wzrost w porównaniu do ubiegłego roku, jest realnym osiągnięciem i potwierdzeniem większej skrupulatności inspektorów. – Przy czym nie mieszajmy złożenia korekty deklaracji podatkowej z decyzją podatkową – zastrzega nasz rozmówca. – Złożenie korekty oznacza najczęściej, że nie będzie decyzji. Ta jest wydawana, kiedy podatnik nie chce się skorygować – dodaje.
Mecenas Antas tłumaczy, że złożenie korekty deklaracji podatkowej oznacza najczęściej wywieszenie białej flagi przez podatnika. W ten sposób podatnik zgadza się z ustaleniami urzędu i płaci wymierzony mu podatek z odsetkami. Pozwala to też w znacznej mierze na uniknięcie odpowiedzialności karnej skarbowej.
Inna sprawa, że korygowanie deklaracji nie zawsze jest przyznaniem racji inspektorom. Czasem korekty dotyczą na tyle niewielkich kwot, że przedsiębiorca woli machnąć ręką i zapłacić – więcej wydałby na pełnomocnika prawnego. Emocje wygaszają też coraz wyższe odsetki – jeżeli firma przegrałaby w sądzie, koszty postępowania i szybko rosnące odsetki mogłyby ją przygnieść. To po części może też tłumaczyć inny sukces inspektorów: spadek liczby odwołań (z 2093 do 1578, czyli o 24,6 proc.).
– Ten wskaźnik, obok wskaźnika dobrowolnych korekt złożonych po kontroli, być może już teraz potwierdza faktyczny wzrost efektywności kontroli skarbowej – ocenia szef kancelarii ANTAS. – Oznacza, że kontrole były precyzyjne, znaleziono nieprawidłowości, dobrze uzasadniono ustalenia urzędu, a podatnicy uznali, że nie opłaca się ryzykować dalszego sporu – kwituje. Pozostaje jednak pytanie, ile podatku faktycznie udaje się ściągnąć po uprawomocnieniu się decyzji, od której nie wniesiono odwołania. „Słupy” praktycznie nie odwołują się od decyzji organów, zresztą i tak nie ma jak od nich ściągnąć podatku do zapłaty, bo osoby te nie dysponują wystarczającym majątkiem – dodaje.