O tym, że na rynku brakuje informatyków, nikogo nie trzeba przekonywać. Pracodawcy prześcigają się w sposobach na przyciągnięcie do firmy najzdolniejszych. Aby znaleźć chętnych, trzeba wyjść daleko poza standardowe działania rekrutacyjne. Wie o tym polska firma FRU.pl, która, aby zachęcić kandydatów do aplikowania, postawiła na rekrutację w tunelu aerodynamicznym. W ten sposób znalazła kilkudziesięciu wartościowych kandydatów. Trzej z nich już pracują.
– Jesteśmy zadowoleni. Wcześniej prowadziliśmy rekrutację informatyków, którzy potrafią kodować w java i angular, i zdarzały się dziwne sytuacje. Na przykład programista, któremu zaproponowaliśmy pensję dużo powyżej średniej rynkowej, potrafił nas zwodzić pół roku, by potem wyjechać za granicę – opowiada w rozmowie z INN:Poland Grzegorz Kieliszczyk z FRU.pl. – A jesteśmy naprawdę elastyczni i zgadzamy się na wiele. Mamy znakomitego pracownika, który zaznaczył, że zimą jeździ na desce i potrzebuje dwóch miesięcy urlopu. W innych miejscach nie mógł znaleźć pracy na takich warunkach, u nas się sprawdza – dodaje.
Tak narodził się pomysł na Fly Hackers Recruitment. Projekt składał się z trzech etapów. Najpierw uczestnicy rozwiązywali niezwykle trudny test specjalistyczny. Większość kandydatów uzyskała w nim wynik poniżej 10 procent. Potem była rozmowa rekrutacyjna, a na koniec – wspólne wyjście do Flyspot – tunelu aerodynamicznego, w którym można swobodnie się unosić spadając. Każdy z tych etapów miał konkretne znaczenie.
– Test był celowo niezwykle trudny. Miał sprawdzić, czy kandydaci potrafią myśleć nieszablonowo, rozwiązywać nieoczywiste problemy. Rekrutowaliśmy ich do projektu, który wymagał niestandardowych umiejętności, znajdowania okazji tam, gdzie inni ich nie widzą. Ubera mógł wymyśleć każdy, a jednak nikt nie wpadł wcześniej na taki pomysł – wyjaśnia Grzegorz Kieliszczyk.
Do testu przystąpiło 35 kandydatów. Na rozmowy zaproszonych zostało 18 osób z najwyższymi ocenami. Jeden z najlepszych wyników uzyskał tegoroczny maturzysta.
– To dobrze oddaje nasze podejście. Dla nas liczą się przede wszystkim kompetencje, a nie uzyskane formalnie wykształcenie – mówi Grzegorz Kieliszczyk. – To się wpasowuje w naszą kulturę, trochę strart-upową. I nas nie siedzi się przy biurkach w garniaku. Trzeba mieć zajawkę – dodaje coraz luźniejszym językiem.
Wizyta w tunelu aerodynamicznym była z kolei okazją na nieformalne poznanie się, ocenę, jak kandydat odnajduje się w zespole. Krótko mówiąc, był elementem sprawdzającym dopasowanie do kultury organizacyjnej, ale też spajającym cały projekt tematycznie. FRU.pl jest wyszukiwarką najtańszych lotów. W ten sposób firma znalazła najbardziej dopasowanych do swoich potrzeb kandydatów. A możliwość latania we Flyspocie była haczykiem, który wzbudził zainteresowanie potencjalnych pracowników.
– Często stosujemy nietypowe formy rekrutacji. W firmie sami bardzo lubimy grać w planszówki i często zapraszamy do nas kandydata na rozgrywkę. Czy gramy w „Grę o Tron” czy w coś innego, nie ma znaczenia – mówi Grzegorz Kieliszczyk. – W ten sposób sprawdzamy czy trafiliśmy na mega-geeka, czy też da się z nim pogadać. No i oczywiście obserwujemy jak kmini, czy szybko łapie o co chodzi w grze – wyjaśnia.