Świętokrzyski Szydłów śliwką stoi. Mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości tworzą ze swoich owoców dania i trunki, a walory tego owocu doceniają nie tylko Polacy, ale też nasi sąsiedzi.
20 tysięcy ton owoców, należących do pięćdziesięciu odmian owocu: jak przeliczają miejscowi, z Szydłowa co roku wyjeżdża około tysiąca tirów, dzięki którym tamtejsze śliwki trafiają na stoły nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, na Ukrainie, Litwie, w Słowacji i Czechach.
Trudno się dziwić. W Szydłowie sady rozciągają się na 1200 haktarach, a lokalne odmiany deserowe uchodzą za delicje. Zdaniem Małgorzaty Laskowskiej, starościny odbywającego się właśnie Święta Śliwki – a zarazem właścicielki 16 hektarów sadu – najlepsze są tradycyjna węgierka, węgierka dąbrowicka, śliwka amers i prezydent.
Ba, to na bazie tutejszych owoców powstaje śliwowica łącka. Nie tylko ten trunek zresztą, mieszkańcy mają bowiem własne receptury na trunki ze śliwek. Podobnie zresztą, jak przetwory, kompoty oraz dodatki do mięs. Dla każdego coś dobrego.