Szkopuł tkwi w tym, że przedsiębiorcy – ale i prawnicy – nie mają jasności co do tego, jak korzystanie z tego wyjątku traktować będzie Państwowa Inspekcja Pracy. Wraz z
nowymi przepisami ustawodawca poszerzył kompetencje PIP, powierzając tej instytucji zadanie kontrolowania wypłat ustawowego minimum. Inspekcja może zatem kontrolować cały proces wykonywania zlecenia, ale czy będzie przymykać oko na takie praktyki? W ustawie zawarto bowiem frazę „organy PIP są uprawnione”. A skoro są uprawnione, to znaczy, że nie mają obowiązku – innymi słowy „mogą, ale nie muszą”. Jak będzie w praktyce, przekonamy się zapewne już za kilka miesięcy.