
Wraz z początkiem przyszłego roku w życie mają wejść przepisy dotyczące minimalnej stawki godzinowej, wyliczonej przez rząd na 13 złotych. Problem w tym, że w przepisach są zawarte wyjątki, którymi już interesują się firmy.
REKLAMA
„Już dziś firmy dopytują, zawierając nowe i analizując dotychczasowe umowy, czy i kiedy mogą korzystać z wyjątków od obowiązku zapłaty stawki godzinowej” - donosi „Gazeta Prawna”. „Interesuje je zwłaszcza ten, który pozwala nie stosować nowego, ustawowego minimum, w przypadku, gdy miejsce i czas wykonania zlecenia wybiera zleceniobiorca, a zleceniodawca płaci mu tylko prowizję”.
Ten wyjątek jest o tyle interesujący, że może być stosowany w rozmaitych sytuacjach, zwłaszcza gdy firma zawiera ze zleceniobiorcą umowę na dłuższy okres.
Szkopuł tkwi w tym, że przedsiębiorcy – ale i prawnicy – nie mają jasności co do tego, jak korzystanie z tego wyjątku traktować będzie Państwowa Inspekcja Pracy. Wraz z nowymi przepisami ustawodawca poszerzył kompetencje PIP, powierzając tej instytucji zadanie kontrolowania wypłat ustawowego minimum. Inspekcja może zatem kontrolować cały proces wykonywania zlecenia, ale czy będzie przymykać oko na takie praktyki? W ustawie zawarto bowiem frazę „organy PIP są uprawnione”. A skoro są uprawnione, to znaczy, że nie mają obowiązku – innymi słowy „mogą, ale nie muszą”. Jak będzie w praktyce, przekonamy się zapewne już za kilka miesięcy.
Źródło: Gazeta Prawna
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl
