Innowacyjną metodą oszustwa zaczęli się posługiwać australijscy przestępcy. Na przedmieściach Melbourne w skrzynkach pocztowych domów zaczęły pojawiać się pendrive'y. Przynajmniej niektórzy z właścicieli skrzynek postanowili sprawdzić, co jest na nośniku.
I bez zaskoczeń: nośniki zawierają oprogramowanie typu ransomware – czyli blokujące dostęp do dysku komputera i jego zawartości, a następnie żądające za odblokowanie odpowiedniej wpłaty.
Sprawa jest na tyle poważna i dotyczy na tyle dużego grona osób, że specjalne ostrzeżenie wystosowała już australijska policja. Pendrive'y są „skrajnie szkodliwe” - alarmują funkcjonariusze. - „I całkowicie rujnują zaatakowane komputery”.
Sprawa nie dotyczy wyłącznie antypodów. Podobna sytuacja miała miejsce w lipcu we Francji. Z kolei amerykańscy badacze przeprowadzili niegdyś znaczący eksperyment: na parkingu pozostawiono „zgubionego” jakoby pendrive'a. Okazało się, że co najmniej 45 proc. osób, które znalazły nośnik, zapragnęło sprawdzić, co jest na nim zapisane i otwierało znajdujące się na nim pliki.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, powiadają.