Nielegalne płukanie bursztynu w okolicach Gdańska.
Nielegalne płukanie bursztynu w okolicach Gdańska. Fot. Dominik Sadowski / Agencja Gazeta

Wydawałoby się, że takie rzeczy zdarzają się tylko w Trzecim Świecie. Tymczasem nad Wisłą funkcjonuje kilka tysięcy działających na czarno, mniejszych lub większych, kopalni. Ich pracownicy i właściciele nielegalnie wydobywają kruszywa czy bursztyn warty w sumie miliard złotych.

REKLAMA
Tak twierdzi Główny Geolog Kraju oraz wiceminister środowiska Mariusz Orion Jędrysek. Łupem złodziei mają padać przede wszystkim kruszywa – jak piasek i żwir, ale również bursztyn lub torf. Nielegalny proceder ma gigantyczną skalę. - Średnioroczne legalne wydobycie piasku i żwiru w Polsce wynosi około 150 mln ton, z kolei w przypadku kruszyw takich jak piaskowce, granit czy bazalt to około 70 mln ton. Szacujemy, że bezkoncesyjna eksploatacja takich kopalin jest nie mniejsza niż 50-70 mln ton rocznie, czyli prawie tyle, ile wynosi wydobycie węgla kamiennego – podsumowywał Jędrysek.
Ba, proporcje są jeszcze gorsze w przypadku bursztynu. Legalnie pozyskuje się co roku około 130 kilogramów bursztynu. Tymczasem, według ministerstwa środowiska, nielegalny wolumen wydobycia tej żywicy może być nawet stukrotnie wyższy!
Ministerstwo szacuje straty wynikające z tego procederu na miliard złotych rocznie. A chodzi tylko o wartość kradzionych surowców – do tego należałoby jeszcze dodać utracone podatki, opłaty czy zniszczenie środowiska naturalnego. Stąd pomysł resortu na nową służbę – Polską Służbę Geologiczną – która miałaby od początku przyszłego roku zająć się ściganiem nadużyć. PSG miałaby dokumentować złoża i szacować ich wartość, kontrolować koncesje oraz pochodzenie kopalin używanych podczas realizacji inwestycji budowlanych.
Co ciekawe, strażnicy mieliby być uzbrojeni – tak w paralizatory, jak i broń palną. Nic dziwnego, przekonuje wiceminister środowiska: wydobyciem m.in. bursztynu często zajmują się grupy przestępcze. Pytanie jednak, ile będzie w stanie zdziałać służba, która ma liczyć „maksymalnie około 20 osób”.

Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl