"Solarna autostrada" w Tourouvre-au-Perche w Normandii.
"Solarna autostrada" w Tourouvre-au-Perche w Normandii. Fot. YouTube

Nie jest długa: liczy zaledwie około kilometr długości. Ba, na dodatek chodzi zaledwie o jeden pas. Za to pochłonęła 5 milionów euro i budowano ją przez pięć ostatnich lat. Pierwsza na świecie droga z paneli słonecznych ma się jednak zwrócić – i to dosłownie, bowiem będzie ona dostarczać prądu potrzebnego do oświetlenia pobliskiego miasteczka.

REKLAMA
Mieszkańcy Tourouvre-au-Perche w tym roku zaczęli świętować kilka dni wcześniej. 20 grudnia oddano bowiem do użytku kilometrowy odcinek drogi z paneli słonecznych, które będą pracować na ich potrzeby. Dodatkowo, na ceremonię inauguracyjną w tej trzytysięcznej (z okładem) normandzkiej miejscowości pofatygowała się minister środowiska Segolene Royal.
„Autostrada solarna”, jak z pewnym przekąsem nazywają kilometrowy odcinek jednopasmówki media, została ułożona z 2880 paneli, które przez cały rok mają generować energię potrzebną do oświetlenia miasteczka. Mimo medialnego rozmachu przedsięwzięcia cud nie wydarzy się z dnia na dzień: najbliższe dwa lata Francuzi będą testować, czy panele nie pękają pod ciężarem przejeżdżających aut. Pokryto je co prawda ochronną warstwą krzemu, ale nie jest pewne, czy wystarczy ona, by chronić cenny podkład. Twórcy „solarnej autostrady” będą musieli też dowiedzieć się, czy krzem nie zmniejsza wydajności paneli.
Rozwiązanie z Tourouvre-au-Perche, jeżeli zda ten egzamin, może się przyjąć na całym świecie. Firma, która odpowiada za projekt – Colas Wattaway – już zaciera ręce. – Ta droga pozwoliła nam na udoskonalenie procesu instalowania paneli i ich produkcji w celu optymalizacji innowacji – zapowiada Jean-Charles Broizat, dyrektor firmy.

Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl