Branża technologiczna to męska zabawa. To niestety krzywdzący stereotyp i bolesna prawda jednocześnie. Statystyki dotyczące zatrudnienia obu płci w tym sektorze działają na niekorzyść kobiet. Co ciekawe, w latach 80. jeszcze tak nie było. Do czasu, aż marketingowcy firm postanowili skupić swój reklamowy przekaz tylko na jednej płci.
Historię proporcji kobiet i mężczyzn w informatyce przypomina serwis Quartz. Jeszcze na przełomie lat 70. i 80. poprzedniego wieku odnotowywano wzrost w liczbie pań, które decydowały się na studia w tym obszarze. W 1984 roku w USA 37 proc. absolwentów informatyki stanowiły właśnie one. W 2016 roku wartość ta spadła do 18 proc.
Dlaczego? Elizabeth Ames z Anita Borg Institute for Women in Technology uważa, że istotnym czynnikiem jest korelacja komputerów z rozrywką. Urządzenia te służyły na początku lat 80. często do grania. Gry były tworzone w znacznej mierze pod gusta chłopców oraz mężczyzn.
To wiązało się z przekazem reklamowym. Przykładowo, Apple prezentowało swój ówczesny komputer jako właśnie jako narzędzie dla chłopców. Podobnie działali twórcy konsol. Według ankiety z 1985 roku, 73 proc. mężczyzn korzystało z komputerów raz w tygodniu. Natomiast odsetek kobiet wynosił tylko 45 proc.
Powodem nakierowania działań na tę publikę miał być kryzys w branży gier, który wybuchł w 1983 roku. Wtedy wartość całego rynku zmalała z 3,2 mld dolarów do 100 milionów w 1985. Zdesperowani marketingowcy postanowili zatem wzmóc działania reklamowe do wąskiej grupy, która nie odwróciła się od przemysłu. A tą grupą byli właśnie chłopcy.
Wtedy rozpoczął się reklamowy zamknięty krąg, tłumaczy portal. Reklamowano gry wyłącznie do chłopców, którzy w nie grali. A grali, bo cały czas byli atakowani kolejnymi przekazami, dotyczącymi nowych produkcji. Dlatego również zdecydowano się na nazwanie konsoli Nintendo „Game Boy”.
Efekt tych działań jest widoczny do dziś. Według badań think tanku The Center for Talent Innovation, kobiety pracujące w branży informatycznej są o 45 proc. bardziej skłonne do zmiany swojej ścieżki zawodowej niż ich koledzy po fachu. Wynika to z faktu, że brakuje im żeńskich wzorców w karierze i czują się wyizolowane ze stricte męskiego środowiska.
Dolina Krzemowa również nie uchroniła się przed luką płciową. W 2014 roku w takich firmach jak Google, Facebook czy Twitter, 70 proc. zatrudnionych stanowili mężczyźni. W tej ostatniej tylko 10 proc. pracowników technicznych stanowiły kobiety.
W Polsce pojawiają się jednak inicjatywy, które chcą zasypać tę lukę w naszym kraju. Dość wspomnieć Girls Code Fun czy firmę Roche, która zatrudnia 100 kobiet na stanowiskach informatycznych.