
Reklama.
W obowiązujących dotychczas przepisach była mowa o „podmiocie dominującym” – z 40-procentowym udziałem w określonym rynku. W momencie, gdy taki podmiot osiągał wspomniany próg, mógł interweniować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, blokując kolejne transakcje podmiotu. I choć nie jest powiedziane, że osiągnięcie „pozycji znaczącej” wiązałoby się z podobnymi konsekwencjami, to KRRiT wydaje się zmierzać do zacieśnienia rygorów dla mediów w imię pluralizmu opinii. Takie rozwiązanie obowiązuje m.in. we Francji (w połączeniu z obostrzeniami dotyczącymi struktury właścicielskiej) i Niemczech.
Oczywiście, to nie KRRiT definiuje przepisy – Rada prowadzi jednak konsultacje na temat strategii regulacyjnej rządu na lata 2017-2022, a jej opinie mają znaczną siłę przebicia w ministerstwie kultury, gdzie toczą się właściwe prace. Nowe, zgodne z tak wytyczoną strategią, prawo może oznaczać daleko idące zmiany przede wszystkim na rynku telewizyjnym – gdzie dominują TVN i Polsat jako „nadawcy pełniący również funkcję brokerów reklamy” - ale też prasowym, np. w mediach regionalnych, gdzie olbrzymią część rynku wykroił sobie koncern Polska Presse (wydawca „Polska The Times” i szeregu tytułów regionalnych).
Członkowie Rady mogą mieć też ochotę na przejęcie części funkcji kontrolnych UOKiK w tym zakresie: w strategii pojawia się propozycja, by to KRRiT dokonywała „systematycznych przeglądów rynku mediów w celu ustalenia stopnia koncentracji”.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Napisz do autora: mariusz.janik@innpoland.pl