Za testowanie kanapek z popularnych sieci takich jak McDonald's czy Subway wzięli się kanadyjscy specjaliści od badań DNA. Ich testy – przeprowadzone na potrzeby Canadian Broadcasting Corporation, kanadyjskiego nadawcy publicznego – nie pozostawiały większej wątpliwości: w kanapkach drugiej z wymienionych sieci rzekome mięso kurczaka w kanapkach zaledwie w połowie składa się z kurczaka.
W zasadzie większość próbek, jakie dostali naukowcy z kilku dominujących na rynku sieci, było zbliżone do oryginału – średnio kurczaka w kurczaku było około 88 proc. Za to mięso, jakie trafiło do badań z sieci Subway, było takiej jakości, że badacze dla pewności musieli sobie zorganizować pięć dodatkowych próbek. Za każdym razem z podobnym skutkiem.
W kanapce Pieczony Kurczak stwierdzono zawartość kurczaka rzędu 53,6 procent, w kolejnym produkcie – Sweet Onion Teriyaki Strips – było ich jeszcze mniej, 42,8 proc.! Mało tego, to średnia z wszystkich zbadanych próbek, co oznacza, że zdarzają się takie kanapki, w których drobiowego mięsa jest jeszcze mniej. Cała reszta to soja i przyprawy.
Rzecz jasna, badania te nie przypadły sieci Subway do gustu – rzecznik firmy zaprotestował, podkreślając, że np. w pieczonym mięsie drobiowym, trafiającym do kanapek, jest „1 procent lub mniej protein sojowych”. – Nasz kurczak to w 100 procentach białe mięso z przyprawami, marynowane i dostarczane do naszych punktów jako gotowy, przyrządzony produkt – skwitował.
Jak dotąd, CBC nie wycofało się jednak ze swoich ustaleń. Spór o zawartość kurczaka w kurczaku to kolejny kłopot tej firmy w ostatnich latach: w 2014 r. wytknięto sieci, że w używanym przez nią pieczywie jest składnik chemiczny używany m.in. w matach do ćwiczenia jogi, potem były spory o zbyt małe kanapki. Teraz Subway zapowiada, że będzie się przyglądać swoim dostawcom, by sprawdzić, czy fatalne wyniki kurczaków z sieciowych kanapek nie są ich zasługą.