„Mama od dziecka wpajała mi: pij siemię lniane, bo jest zdrowe” - przekonuje Anna Lewandowska na stronach portalu styl.pl. „Oczywiście, kiedy byłam w wieku szkolnym, nie słuchałam za bardzo mamy i jej porad” - dorzuca znana sportsmenka. Być może to subtelna zapowiedź nowych produktów, jakie mogłaby wprowadzić na rynek żona Roberta Lewandowskiego.
Co do dobroczynnych właściwości siemienia lnianego nie ma większych wątpliwości. Właściwości odżywcze tych delikatnych ziaren oraz ich łagodzący wpływ na jelita od lat były znane olbrzymiej większości z nas, choć do popijania naparów z siemienia zmuszaliśmy się (lub nasze dzieci) dopiero w sytuacjach, kiedy czuliśmy, że coś nam zaszkodziło.
Lewandowska podkreśla szereg innych właściwości „polskiego superfood”. „Siemię spowalnia uwalnianie się cukru do jelit, przez co bakterie mają mniej pokarmu i nie mnożą się tak szybko. To bardzo dobry prebiotyk na odbudowę jelit. Ponadto nasiona drażnią ściany jelit, pobudzając ich perystaltykę. Jeśli masz problemy z jelitami, np. przeciekowe jelito lub czujesz dyskomfort po spożyciu ziaren/orzechów, powinieneś wypić sam „glutkowaty” wywar – najlepiej zrobić sobie 3-tygodniową kurację” - przekonuje sportsmenka.
Ale to dopiero początek dłuższej listy: liczy się również zawartość lignanów, czyli popularnych utleniaczy, usuwających wolne rodniki oraz właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne, przeciwwirusowe. Jak podkreśla też Lewandowska, siemię pomaga w regulowaniu pracy hormonów – łagodzi huśtawkę nastrojów i niweluje kłopoty ze snem, w szczególności u kobiet po porodzie. Sportsmenka cytuje też amerykańską dietetyczkę A. L. Gittelman, która doszukuje się w siemieniu właściwości antydepresyjnych, zapobiegających starzeniu się i odwadnianiu organizmu.
Być może to świetny pomysł na kolejny produkt lub nawet biznes, który mogłaby firmować znana sportsmenka. Latem ubiegłego roku Lewandowska wprowadziła na rynek batony energetyczne sygnowane brandem Foods by Ann – daleko im jednak było do „rodzimości”, głównymi składnikami batonów były np. goji, matcha czy kakao i maca. Produkty, które bazowałyby na naszym „polskim superfood”, mogłyby być łatwiejsze w produkcji i sprzedaży. Tak czy inaczej, to dopiero pieśń przyszłości: w najbliższych dniach, jak spekulują media, żona Roberta Lewandowskiego urodzi wyczekiwane od dawna dziecko – i niewątpliwie na kolejny biznesowy krok mistrzyni Polski i Europy w karate trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.