
Smerfy miały być ripostą Lidla na biedronkowe Świeżaki, adresowaną do naszych dzieci. Tym razem sieć postanowiła wykorzystać jeszcze jeden haczyk w promocji: niektórym małoletnim kolekcjonerom zdarza się posiadać dwa (a nawet więcej) egzemplarzy tej samej figurki. Czemu zatem nie zaprosić ich na „wielką wymianę figurek”? Przy okazji, niech rodzice zrobią zakupy.
REKLAMA
Promocja „Stikeez Smerfowanie” to kolejna kolekcja figurek – tym razem niebieskich krasnali – które miałyby trafiać do rąk klientów, wydających na zakupy ponad 50 złotych i dołączających do puli zakupów dowolne warzywo lub owoc. Akcja, oczywiście, ma skłonić dzieciaki do zdrowego odżywiania się.
W sumie w skład kolekcji wchodzą 24 figurki, ozdobione też ssawkami, pozwalającymi przylepiać je do płaskich powierzchni. Kolekcje można uzupełnić dokupowanym albumem z planszą o gry oraz specjalnym workiem. Z witryny sieci można też ściągnąć grę na urządzenia mobilne.
A przede wszystkim warto się powymieniać. Dziś (3 czerwca) w samo południe Lidl chce urządzić „wielką wymianę” dla tych dzieciaków, których kolekcje obejmują powtarzające się egzemplarze figurek. Jeżeli ktoś zatem posiada nadprogramową Smerfetkę, może ją wymienić na brakującego Marudę. O tym, że warto wkładać tyle wysiłku w adresowane do dzieci promocje, przekonują już ubiegłoroczne doświadczenia Biedronki i Lidla. Gdyby przeliczyć wydatki jednego klienta na całą „smerfną” kolekcję, wychodziłoby po 1200 złotych na klienta. Ale nie chodzi tu tylko o pozyskanie tej kwoty czy nowych klientów: ważne jest zatrzymanie lub przeciągnięcie kupujących od sklepów innych sieci, które na takie promocje się nie porywają. Przetrwają najsilniejsi.
źródło: Dziennik Zachodni
