Fot. materiały prasowe
Reklama.
logo
Fot. materiały prasowe
I. D. Buzz – pod takim brandem nowe wcielenie „ogórka” mogli podziwiać goście targów w Detroit. Transporter ma mieć elektryczny silnik oraz akumulatory usytuowane pod podłogą, wnetrze będzie zaś dalekie od niegdysiejszej – nazwijmy to – prostoty. Wóz ma trafić do produkcji najpóźniej w ciągu pięciu lat. Jak przewidują sceptycy, może podzielić los legendarnego „garbusa”: znajdzie pewną grupę odbiorców, ale nie odzyska przytłaczającej popularności sprzed lat.
logo
Fot. materiały prasowe
Koncern celuje w rynki, na których transporter był najpopularniejszy – Stany Zjednoczone i Europę – a także w ten najbardziej dziś perspektywiczny, czyli Azję. Jak deklaruje niemiecki producent, wznowienie produkcji to rezultat próśb fanów, którzy domagali się powrotu „ogórka”.
logo
Fot. materiały prasowe
No i trudno się dziwić. Transporter to więcej niż auto, to jeden z symboli popkultury. Jego wizerunkiem posługiwali się Bob Dylan i Beach Boys, wóz mignął w „Sile magnum”, czyli kontynuacji zmagań Brudnego Harry'ego z bezprawiem, a nawet w niedawnej „Operacji Argo”, gdzie Amerykanie zostali przeszmuglowani w takim właśnie transporterze. Na marginesie, Scooby Doo i jego przyjaciele nie jeździli – wbrew popularnemu przekonaniu - „ogórkiem”, lecz chevroletem (model Corvair Greenbrier Sportswagon).
źródło: Komputer Świat