Przeciw firmie z Katowic wytoczono najcięższe działa: Yoko Ono skierowała do walki „o swoje” weterana sal sądowych, Jorisa van Manena. Pilnuje on za, bagatela, 600 euro za godzinę procesu zastrzegania marki „John Lennon” w całej Europie. Być może katowicka firma umknęłaby oczom czujnego prawnika, gdyby nie fakt, że
znak towarowy „John Lemon” był zastrzeżony na poziomie unijnym już od 2014 roku. Zresztą, sztuczki z nazwiskiem artysty użył też globalny koncern Heineken, który próbował na początku dekady sprzedawać piwo o identycznej nazwie – i on jednak musiał się poddać w starciu z krewką spadkobierczynią artystyczno-biznesowej spuścizny Lennona.