
Reklama.
„Pierś z kurczaka prawem, nie towarem” – lokalne media komentują całą sytuację ze zgryźliwością. Chodzi o mrożoną pierś z kuczaka za 9,54 złotych, którą sieć Netto postanowiła zaoferować klientom z okazji otwarcia nowego sklepu w Dąbrowie Górniczej. Powiedzieć, że zainteresowanie klientów przeszło oczekiwania sprzedawców, to za mało. Tłum zainteresowanych gęsto otoczył wystawione w sklepowym przejściu kartony, wyciągając pomiędzy ramionami innych opakowania z kurczakiem, a w końcu – całe kartony, które szczęśliwcy mogli spokojnie przeglądać kilka metrów dalej.
Nie, obyło się bez przepychanek, choć media lokalne pisały o poranku w dąbrowskim Netto jako o „walce” czy „bitwie”. Na nakręconych przez świadków tych scen klipach widać, co prawda, że sytuacja odbiega od normalności, a i emocji nie zabrakło – ale trudno zarzucić cokolwiek czy to sieci, czy też samym klientom.
Doniesienia o porannej batalii o pierś kurczaka rozgrzały za to internautów. – Kiedyś zajmowałem się przygotowywaniem supermarketów do otwarcia (było ich kilkadziesiąt) i za każdym razem takie sceny widziałem. W każdej części kraju to samo „bydło” (przepraszam za określenie) leciało na pierwszy ogień po ćwiartki z kurczaka, filety, łopatkę wieprzową, papier toaletowy i inne dobra „luksusowe” – komentował gorzko jeden z czytelników fanpage DabrowaGórniczaNaszeMiasto.pl. – Miejmy nadzieję, że nikomu z was nie będzie dane egzystować aż do śmierci za głodową emeryturę. To nie będziecie musieli „walczyć” o każdą złotówkę w kieszeni – odpowiadał mu inny.
Inna sprawa, że powtarzające się tego typu sytuacje zaczynają być przez internautów uznawane za pożądane – jeśli nie planowane – przez sieci handlowe. – Świetny marketing sklepu – ironizował jeden z czytelników „Dziennika Zachodniego”. – Wrzucają promocje, Polacy szaleją, bo kurczak czy torebki tanie, nagrywają, w mediach społecznościowych wszyscy o tym piszą, lajkują, udostępniają. Pewnie wyszło im to nawet taniej niż jakby mieli płacić za reklamę na Facebooku czy YouTube – kwitował.
To, co dla jednych jest jednak dowodem na kontrowersyjną strategię marketingową, a dla innych na niepohamowany konsumpcjonizm lub fatalną sytuację socjoekonomiczną, zwłaszcza osób starszych – zaczyna się jednak przerażająco często powtarzać. Niesmak i zgorszenie mogą ostatecznie doprowadzić do tego, że sklepy zrezygnują z tego typu promocji. A może pokusa jest zbyt wielka?
źródło: Dziennik Zachodni