67-letnia Cecylia R. zdołała wyciągnąć od klientów 2,3 mln złotych.
67-letnia Cecylia R. zdołała wyciągnąć od klientów 2,3 mln złotych. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Sztuczka była bardzo prosta. Cecylia R. była wieloletnim dyrektorem kieleckiego oddziału jednego z banków. Potem współpracowała z bankiem jako pośrednik finansowy. Tyle że gdy kilka lat temu współpraca dobiegła końca, „przedsiębiorcza” pani nie przestała brać pieniędzy, tworząc własny wariant piramidy finansowej: „klientom” 67-latka obiecywała zakładanie lokat negocjowanych, ale z jakąkolwiek regularną bankowością nie miało to już nic wspólnego, choć niektórych z nich Cecylia R. przyjmowała nawet w pomieszczeniach bankowych.
W sumie udało jej się w ten sposób pozyskać od swoich klientów – w tym jednego z kieleckich biskupów – około 2,3 miliona złotych. Dopiero, kiedy klienci powiedzieli „sprawdzam” i zażądali wydania zgromadzonych na kontach pieniędzy, wyszło na jaw, że wiele z rachunków zakładanych przez Cecylię R. nie istnieje, dokumenty są podrobione itd.
67-latka zgodziła się dobrowolnie poddać się karze: będzie to 5 lat więzienia, w zawieszeniu na 8 lat oraz 30 tys. zł grzywny i opłacenie kosztów postępowania. Ma też zwrócić środki poszkodowanym, choć nie ma zgody, jak szybko ma to nastąpić. Problem też w tym, że Cecylia R. dowodzi, że nie wzięła pieniędzy klientów dla siebie. Z lakonicznych wyjaśnień wynika, że kobieta została zmuszona do tworzenia quasi-lokat przez dwóch tajemniczych mężczyzn, którzy wciągnęli ją w ten proceder, a następnie groźbami zmuszali do kontynuowania go, zagarniając pieniądze dla siebie.
źródło: wp.pl