Racjonalna kalkulacja czy absurd? Resort finansów zabierze się za namierzanie aut przedsiębiorców. Jeżeli firma deklaruje straty, a fiskus zauważy, że jej samochody wciąż są w rozjazdach – będzie się domagać wyjaśnień. Przecież nie można się uwijać i być na minusie, prawda?
Do „namierzenia” potrzebne będą wyłącznie tablice rejestracyjne. Jeżeli inspektorzy fiskusa ustalą, że należące do firmy auta są w ruchu, a tymczasem przedsiębiorstwo deklaruje straty – uznają, że prawdopodobna jest w takim przypadku próba oszustwa i należy zażądać od przedsiębiorcy wyjaśnień.
Wyjaśnienia dla fiskusa
O planach szefowie resortu finansów mówią całkiem otwarcie. – Będziemy skanować tablice rejestracyjne aut przedsiębiorców. Zarówno ciężarowych, jak i osobowych – cytuje „Gazeta Wyborcza” słowa wiceministra Pawła Cybulskiego, jakie padły podczas sobotniego spotkania z przedsiębiorcami w Muszynie. Zgodnie z opisanym wyżej mechanizmem następnym krokiem będzie prośba o wyjaśnienia.
– Będą to działania podejmowane w momencie pozyskania dowodów wskazujących na uzasadnione podejrzenie niewywiązywania się z obowiązków podatkowych – dorzucał wiceminister.
Operacja wydaje się prostsza niż mogłoby się wydawać, gdyż pozwala na to uruchomiony kilka miesięcy temu Automatyczny System Rozpoznawania Numerów Rejestracyjnych, w skład którego wchodzą między innymi urządzenia skanujące – rozmieszczone na razie tylko na wschodniej granicy, ale w dłuższej perspektywie przewidywane przy wszystkich głównych drogach w Polsce.
Eksperci nie ukrywają, że metoda może przynieść pewne efekty. – Skanowanie tablic pozwoli wyłuskać tych, którzy zaniżali obroty lub dochody – mówił „GW” Maciej Zborowski, adwokat i doradca podatkowy z kancelarii Ożóg Tomczykowski. – Na przykład firmę transportową, która dostarczając towary, wykonywała usługi transportowe, a w dokumentach nie ma po tym śladu – dorzucał.
Z drugiej jednak strony – przedsiębiorcy, którzy usłyszeli o tym pomyśle, są przekonani, że system ten będzie oznaczać niedopuszczalną inwigilację, a uzyskane w ten sposób dane mogą posłużyć do celów innych niż ściganie oszustw podatkowych. Już pomijając fakt, że firmy, które walczą o to, by przynajmniej wychodzić "na zero" lub są "na dorobku", z reguły muszą uwijać się jak w ukropie - nie mówiąc już o tym, że nie zawsze udaje im się wyjść na swoje.