Reklama.
Reklama.
Reklama.
Większość Polaków oczekuje w tym roku podwyżek. Menedżerowie postarają się tę presję przeczekać
Badanie „Barometr rynku pracy”, jakie przeprowadza Work Service, w zasadzie nie pozostawia większych wątpliwości: większość z nas oczekuje w tym roku podwyżek. Jednocześnie zaledwie co trzecia firma deklaruje w badaniach, że podniesie płace. Co może oznaczać, że w kolejnych kwartałach może nas czekać wiele spektakularnych sporów płacowych.
Reklama.
„Obecnie 61,5 proc. Polaków spodziewa się w najbliższym czasie podwyżki” – piszą autorzy badania. – „Jest to wynik o 8,2 pkt wyższy niż przed rokiem i najwyższe wskazanie od 2013 roku” – dowodzą. Trend jest szczególnie widoczny wśród pracowników przed 35. rokiem życia - podkreśla TVN24bis.
Być może to efekt wszechobecnych rozważań na temat „rynku pracownika”, liczonej na przeszło 100 tysięcy osób luki w rynku pracy czy spektakularnego rozwoju niektórych branż. Według ekspertów bezrobocie w Polsce w zasadzie graniczy już z bezrobociem dobrowolnym, w wielu przypadkach pracownicy zza wschodniej granicy – przeważnie z Ukrainy – nie rozwiązują problemu z niedoborem siły roboczej.
Nie ma jednak wątpliwości, że Polak poczuł się w pracy pewniej. O zatrudnienie obawia się zaledwie 12,9 proc. ankietowanych, czyli 5 proc. mniej niż w zeszłym roku. Ba, w przypadku osób z wykształceniem zawodowym odsetek tych, którzy przeżywają jakieś rozterki wynosi 7,1 proc. I ma to swoje uzasadnienie: ponad 40 proc. firm zapowiada w najbliższym czasie rekrutację – co jest najlepszym wynikiem w historii prowadzonych przez Work Service badań.
Problem jednak w tym, że te nadzieje na podwyżkę w bieżącym roku najwyraźniej zrodziły się na podstawie powszechnej presji płacowej, a nie negocjacji i zapowiedzi menedżerów. Nie dość bowiem, że 55 proc. zatrudnionych dostało w ubiegłym roku mniejsze lub większe podwyżki, to zaledwie 29 proc. firm przyznaje się do planowania na ten rok jakichś wzrostów płac. „Najchętniej wynagrodzenia będą podnosić duże firmy o zatrudnieniu ponad 250 pracowników (35 proc.) i z sektora handlowego (39,6 proc.)” – można przeczytać w raporcie. Pozostałych na podwyżki albo nie stać, albo będą chciały przeczekać panujące na rynku pracy nastroje.
Reklama.