
Czy celem start-upu jest rewolucjonizowanie naszej rzeczywistości? Z pewnością. Ale czy osiągnięcie tego celu wymaga uderzenia w patetyczne tony? Niekoniecznie, co udowadnia firma z Wielkiej Brytanii o nazwie Loowatt. O co chodzi? W Europie toalety spłukiwane za pomocą wody to cywilizacyjny standard, w niektórych rejonach Afryki ludzie spoglądają jednak na nie z dużą dozą zazdrości. Założycielka Loowatt, Virginia Gardiner, przyznała jednak, że nie zastanawiała się nad tym, w trakcie opracowywania swojej bezwodnej i bezwonnej toalety. Ta początkowo służyła... festiwalowiczom. Dopiero 3 lata później uwagę na ten wynalazek zwrócili inwestorzy z Madagaskaru, na którym problem z brakiem toalet jest bardzo dotkliwy – nawet w stolicy dostęp do bieżącej wody ma tylko ok. połowa mieszkańców.
W Polsce przedsiębiorcy narzekają na nadmierną biurokratyzację, nazbyt zasadniczych urzędników i wysokie podatki. Na Haiti zazwyczaj nie mają czasu roztrząsać tego typu problemów, katastrofy naturalne niszczą tam w zarodku ok. 50 tys. mikroprzedsiębiorstw rocznie. Ralph Emmanuela Francois, CEO start-upu Cocread ma głęboko w pamięci historie, podczas których jego matka sadzała go na dachach budynków, by nie został porwany przez wzbierającą wodę. Mężczyzna widział ludzi i ich dorobki porywane przez ulewy i dlatego swoje życie postanowił poświęcić uatrakcyjnieniu warunków prowadzenia biznesu na wyspie.
O ile wcześniejsze start-upy odpowiadały na problemy, z którymi mierzą się kraje tzw. trzeciego świata, o tyle dzieło Muriel Clauson, to już rozwiązanie skrojone typowo pod wysoko rozwinięte gospodarki. Bo te też mają przecież swoje problemy. Jednym z nich jest groźba likwidacji milionów miejsc pracy w wyniku jej mechanizacji. Reakcje są bardzo różne, część przedsiębiorców z Doliny Krzemowej opowiada się za wprowadzeniem dochodu podstawowego, mniej empatyczni – jak Gary Vaynerchuk – mówią wprost: „O przebranżowieniu trzeba było pomyśleć zawczasu. Teraz pretensje miejcie tylko do siebie”.
Jak poradzić sobie z głodem na świecie?
Czy świerszcze będą nowymi homarami? Albo nowym sushi? Pytania stawiane przez media potwierdzają, że działalność Aspire Food Group cieszy się dużym zainteresowaniem. Skąd jednak porównania do, bądź co bądź, dość drogich potraw? Swego czasu homar i sushi były przysmakami najuboższej części społeczeństwa. Zupełnie tak samo, jak obecnie świerszcze, które przeciętnemu Amerykaninowi kojarzą się raczej z zacofanymi regionami Ameryki Łacińskiej. Ale to niebawem ma się zmienić, bowiem nasz świat rośnie i kurczy się w tym samym czasie. Z jednej strony w ciągu najbliższych 30 lat nasza populacja wzrośnie do blisko 10 miliardów ludzi, z drugiej – będzie na nim coraz mniej miejsca do hodowli zwierząt. A apetyt - szczególnie na białko zwierzęce - będzie bardzo szybko rósł ze względu na powiększanie się klasy średniej.
Polskie akcenty
O tym, że droga od pomysłu do jego wcielenia w życie nie jest aż tak długa jak mogłoby się wydawać, przekonuje się własnej skórze Łukasz Młodyszewski, który zwyciężył w węgierskiej odsłonie Global Impact Challenge. Polak stworzył aplikację Nightly, która emitując dźwięki pomaga zasnąć i, co więcej, uniknąć koszmarów w trakcie snu. I choć w pewnym momencie realizacja jego projektu stanęła pod znakiem zapytania, ostatecznie Nightly weszła na rynek, a jeżeli przejdzie pomyślnie testy, zostanie uznana przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) za produkt medyczny. Co oznacza, że będzie mogła być przepisywana przez lekarzy jako recepta na problemy z bezsennością. I nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której pacjenci będą woleli posłuchać sobie relaksującej muzyki, zamiast łykać kolejne porcje tabletek.
Czym jest Global Impact Challenge?
To konkurs organizowany przez lokalne oddziały Singularity University od 2010 roku. Projekty oceniane są pod kątem celu, a tym w przypadku są to rozwiązania wielkich cywilizacyjnych wyzwań w rodzaju walki z AIDS. GIC szuka pomysłów, które mogą w istotny sposób wpłynąć na życie miliardów ludzi i są do zrealizowania w ciągu najbliższych 10 lat. Pod uwagę brane są również osiągnięcia, profil uczestnika i jego doświadczenie. Konkurs przewiduje maksymalnie dwóch zwycięzców, którzy otrzymają następnie stypendium lub możliwość wzięcia udziału w 10-tygodniowym programie inkubacyjnym w centrali Singularity University.
W tym czasie laureaci 50 dni spędzą na szlifowaniu swojej koncepcji w NASA Research Park w Dolinie Krzemowej pod okiem specjalistów z Google, IBM, czy SpaceX. Choć Global Impact Challenge odbędzie się nad Wisłą po raz pierwszy, Polska ma już dwóch laureatów, którzy wygrali węgierskie edycje – Łukasza Młodyszewskiego z Nightly i Pawła Jarmołkowicza z Harimaty.
Jeśli masz genialny pomysł i chcesz przedstawić go światu, możesz zgłosić się do GIC tutaj.